Stałem w kolejce ponad godzinę, więc co się dziwić, że teraz mam ciśnienie wysokie. Ale dobrze, że są takie akcje, bo w tygodniu nie mam czasu iść do przychodni - stwierdził pan Jerzy, który przyszedł wczoraj na krakowski Rynek, by wziąć udział w uroczystościach Światowego Dnia Serca i skorzystać z badań wykonywanych od rana w namiotach. W długich kolejkach ustawiali się głównie ludzie starsi - pisze "Gazeta Krakowska".
- Tłum osób pragnących skorzystać z badań na Rynku to wyraźny znak dla decydentów, iż z dostępem do świadczeń zdrowotnych nie jest dobrze. My, jako Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, organizujemy to święto, by jeszcze głośniej niż na co dzień zaapelować do wszystkich, aby dbali o zdrowie. Ale nasza kampania "Pamiętaj o sercu" trwa przez cały rok -podkreśla prof. Adam Torbicki, prezes PTK.
"GK" relacjonuje, że na Rynku można było zmierzyć ciśnienie, oznaczyć poziom cholesterolu i cukru we krwi, a nawet wykonać badanie EKG i echo serca, zasięgnąć porady specjalisty. W akcji wzięło udział ponad 300 lekarzy i pielęgniarek z wszystkich krakowskich oddziałów kardiologicznych. Wstępnie szacowano, iż ponad jedna trzecia przebadanych miała złe wyniki.
Przez cały dzień na estradzie występowali znani artyści. Jednak największe wrażenie zrobiła chyba grupa maleńkich dzieci po operacjach serca - byłych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. - Rocznie operujemy około 500 dzieci. Nasze możliwości ogranicza brak miejsc, ale rozpoczynamy rozbudowę kliniki - poinformował prof. Edward Malec, kierownik kliniki kardiochirurgii dziecięcej w Szpitalu w Prokocimiu. (PAP)