Jeżeli miasto Olsztyn nie zdąży rozliczyć w terminie ostatniego odcinka Sielskiej, straci 12 mln zł unijnej dotacji - informuje "Gazeta Olsztyńska". Ma na to dwa tygodnie, a potrzeba co najmniej miesiąca.
- Staniemy na głowie, by zdążyć - zapewniają w ratuszu. Ulica Sielska ma rozwiązać problem korków w centrum Olsztyna. Do tej pory wybudowano dwa odcinki i każdy wywoływał wiele kontrowersji. Ostatni odcinek Sielskiej biegnie od Novotelu do ul. Bałtyckiej. Zgodnie z podpisaną umową - zatwierdzoną przez UE - termin realizacji inwestycji mija 30 listopada. I nie chodzi tu o zejście ekip z placu budowy.
- Do tego dnia musimy również rozliczyć całą inwestycję i wydać dotacje przyznane przez Unię Europejską. Chodzi o około trzy miliony euro, czyli blisko dwanaście milionów złotych - informuje Piotr Grzymowicz, wiceprezydent Olsztyna.
Jeżeli miasto nie dotrzyma terminu, to będzie musiało zwrócić te pieniądze do unijnej kasy. Wiceprezydent podkreśla jednak, że ratusz nie jest winny powstałemu zamieszaniu. - Wszystko byłoby w porządku, gdyby Komisja Europejska nie unieważniła przetargu na wybór wykonawców. Rozpisanie nowego spowodowało kilkumiesięczne opóźnienie - tłumaczy.
Miasto kilkakrotnie występowało do KE z prośbą o przesunięcie terminu rozliczenia. Bezskutecznie. W tej sytuacji ratusz poprosił wykonawcę o przyśpieszenie tempa robót. Ten zadeklarował, że jest w stanie to zrobić, ale jedynie o dwa tygodnie. A to może nie wystarczyć. Bo, jak tłumaczy Jadwiga Adamczyk-Palacz, wicedyrektor biura zarządzania funduszami europejskimi Urzędu Wojewódzkiego, rozliczanie europejskich inwestycji trwa co najmniej miesiąc.(pap)