Elbląg powinien znaleźć się w województwie pomorskim - twierdzi Leonard Krasulski, szef PiS w okręgu elbląskim. "Nie było i nie ma o tym mowy" - gasi secesyjne zapędy swego kolegi z partii poseł PiS Aleksander Szczygło - pisze "Gazeta Olsztyńska".
Krasulski i Szczygło są kandydatami PiS do Sejmu. Pierwszy w okręgu elbląskim, drugi w okręgu olsztyńskim. Choć są z jednej partii, mają dwa odmienne poglądy co do kształtu terytorialnego województwa warmińsko-mazurskiego. "Już trzy lata temu w Elblągu odbyły się konsultacje społeczne" - mówi dziennikowi Leonard Krasulski. "90 proc. mieszkańców wypowiedziała się za przejściem do województwa pomorskiego".
Dlaczego Elbląg powinien znaleźć się w granicach innego województwa? "Bo Żuławy muszą mieć jednego gospodarza, tradycyjnie już Elbląg ciąży ku Gdańskowi, jest mocno związany z Mierzeją Wiślaną, z Zatoką Gdańską i z Bałtykiem" - wylicza Krasulski. "Trzeba zmniejszyć liczbę województw, zlikwidować powiaty" - dodaje działacz PiS. "Należy utworzyć sejmiki regionalne w miejsce obecnych sejmików województw. W każdym województwie mogłoby powstać dwa-trzy sejmiki regionalne, które w przyszłości przejęłyby część władzy centralnej, głównie rozdzielnictwo i monitoring finansów".
Co na to inni działacze PiS? "To mrzonki" -krótko stawia sprawę poseł Aleksander Szczygło, lider PiS w Olsztynie. "Nie było i nie ma żadnych planów korekt granic województw, w tym województwa warmińsko-mazurskiego. Problem nie w granicach, ale w funduszach, które regiony są w stanie pozyskać na rozwój. I o to trzeba się bić, zabiegać, a nie reformować granice - twiedzi na łamach "Gazety Olsztyńskiej" Szczygło. (PAP)