Kanada, USA, Indie, Izrael, Japonia - to nie katalog biura podróży, tylko spis krajów, do których służbowo dotarł lub dotrze prezydent Białegostoku - pisze Anna Mierzyńska w "Gazecie Współczesnej".
Tadeusz Truskolaski za chwilę znowu wyjeżdża. 30 stycznia wybiera się do kanadyjskiego Montrealu - na dziesięć dni, w ramach organizowanych tam Dni Białegostoku. Razem z nim jedzie jego asystent oraz przewodniczący rady miejskiej, a także żona (ale ona płaci za wyjazd z pieniędzy prywatnych).
- Program jest bardzo napięty i tak rozpisany, że tyle dni naszej obecności w Montrealu jest koniecznych. Zresztą na taki okres zostaliśmy też zaproszeni przez organizatorów - przekonuje prezydent.
Prezydent podróżować lubi. W 2007 roku odwiedził służbowo Rzym, Irlandię, Kaliningrad, Monachium, Izrael i Japonię. Wszystkie wyjazdy, jak zapewnia, służą rozwojowi Białegostoku. Wszystkie jednak kosztują.
W zeszłym roku na podróże zagraniczne Białystok wydał 32 tys. zł. To oczywiście znacznie mniej niż gdyby wykupić takie wyjazdy w biurze podróży, ale jednak... W tym roku kwota może być większa, bo sam pobyt w Montrealu będzie zapewne kosztował kilkadziesiąt tysięcy złotych. Bo choć część kosztów pokryje kanadyjski konsulat, za przelot i pobyt trzeba będzie zapłacić z miejskiej kasy. [...]
Anna Mierzyńska
Więcej w "Gazecie Współczesnej"