Co roku w przedszkolach brakuje miejsc dla trzylatków Ratusz apeluje do burmistrzów dzielnic, aby zrobili dla nich miejsce, przesuwając zerówki do szkół - pisze Urszula Jabłońska w stołecznej "Gazecie Wyborczej". - Dzieci nie będą miały śniadań ani placów zabaw - burzą się rodzice.
Pani Anna Szymańska, matka trzyletniego Michała i pięcioletniego Antka, w poniedziałek nieoficjalnie dowiedziała się od pani dyrektor Przedszkola nr 267 na Ursynowie o planach przeniesienia zerówki z przedszkola do szkoły. Nie spodobało jej się to. - Nie chcę, żeby moje dzieci chodziły do zerówki w szkole - mówi. - Uważam, że szkoły są na to nieprzygotowane. Na boiskach nie ma piaskownic ani placów zabaw przystosowanych dla najmłodszych. Dzieci nie będą chodzić na spacery, tylko siedzieć w świetlicy. Do tego dochodzi zmiana wychowawczyni i brak śniadania - dzieci muszą przynosić je z domu.
Zerówki dla sześciolatków są obowiązkowe, ale rodzice mogą wybrać, czy chcą posłać dziecko do zerówki w przedszkolu, czy w szkole.
W Warszawie są 352 oddziały zerówkowe w przedszkolach i 204 w szkołach. Uczy się w nich odpowiednio 7,1 tys. i 4,5 tys. dzieci. Teraz ratusz wysłał do burmistrzów pismo, w którym zachęca, aby przyjrzeli się sytuacji w swojej dzielnicy i tam, gdzie się da, utworzyli dodatkowe zerowe klasy w szkołach. - Co roku brakuje miejsc w przedszkolach dla trzylatków - mówi Beata Murawska, wicedyrektor Biura Edukacji. - Dramaty rozgrywają się szczególnie w młodych dzielnicach - na Białołęce czy Ursynowie. A jedno miejsce zwolnione w zerówce to miejsce dla kolejnego trzylatka. Chcemy, aby każdy burmistrz ocenił, czy wystarczy w przedszkolach miejsc dla najmłodszych. Jeżeli nie, podsuwamy rozwiązanie.
Pani Murawska podkreśla również, że minister edukacji Katarzyna Hall ma plany, aby od 2009 r. do szkoły poszły już sześciolatki, więc za rok ich edukacja i tak będzie się odbywała w szkole.
Czy w ursynowskich szkołach jest miejsce na więcej zerówek? - U mnie jest już jedna klasa - mówi Izabela Konwerska- Barciak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 319. - Nie mogę utworzyć drugiej bez wprowadzenia systemu zmianowego. Mogę najwyżej zwiększyć liczbę miejsc z 18 do 25. Jednak jeżeli dostanę polecenie z dzielnicy, utworzę tyle klas, ile będzie trzeba.
Pod koniec stycznia w urzędzie dzielnicy odbędzie się spotkanie w tej sprawie. - Burmistrz zaprosi dyrektorów szkół i przedszkoli i wspólnie ocenią sytuację - mówi Barbara Mąkosa- Stępkowska, rzeczniczka prasowa urzędu dzielnicy Ursynów. Podkreśla, że w tym roku na Kabatach otworzy się nowe przedszkole, w którym będą miejsca dla 200 dzieci, co znacznie rozładuje sytuację.
W zeszłym roku na Ursynowie do przedszkoli nie dostało się około 350 trzylatków. Część z nich znalazła miejsce w innych dzielnicach.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna