Gdyby wybory prezydenckie w Słupsku odbyły się w styczniu tego roku, Maciej Kobyliński otrzymałby 48 procent poparcia. Mniej o 7 procent w porównaniu do wyborów w 2006 - pisze "Głos Pomorza"
W gronie innych kandydatów wciąż jest jednak gigantem.
Wysokie poparcie dla Macieja Kobylińskiego, prezydenta Słupska, potwierdzają wyniki sondażu przeprowadzonego przez PBS DGA na zlecenie Centrum Inicjatyw Obywatelskich ze Słupska.
Badanie przeprowadzono telefonicznie 18 stycznia 2008 roku na reprezentatywnej grupie 500 słupszczan.
Ankietowani odpowiadali na pytanie: "Gdyby dzisiaj odbywały się wybory na prezydenta Słupska, na kogo oddał/a/by Pan/i swój głos?” 48 procent ankietowanych odpowiedziało, że na obecnego prezydenta Macieja Kobylińskiego, 18 procent ankietowanych poparło Zbigniewa Konwińskiego, siedem Roberta Kujawskiego, a pięć Roberta Strąka - mówi Marcin Dadel, prezes CIO.
W porównaniu z wyborami samorządowymi z listopada 2006 roku, Kobyliński stracił siedem procent poparcia, Konwiński trzy procent, Kujawski cztery, a niegdyś bardzo popularny poseł Robert Strąk sześć.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tych wyników - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - Co prawda wynika z nich, że prezydent nie wygrałby wyborów w pierwszej turze, jak to miało miejsce w czasie prawdziwych wyborów samorządowych, jednak w przypadku każdego rządu po wygranej następuje spadek poparcia.
- Byłbym w drugiej turze, więc też jestem zadowolony - stwierdza Zbigniew Konwiński, poseł Platformy Obywatelskiej.
- Jednak w badaniach bierze udział urzędujący prezydent. Nie wiadomo wcale, czy pozostałe osoby wzięłyby w nich udział. Stąd może być taka duża przepaść między nami.
Zdaniem Konwińskiego wyniki sondażu inaczej układałyby się w trakcie kampanii. On sam w wyborach do parlamentu uzyskał poparcie 32 procent słupszczan. [...]
Michał Kowalski