3 listopada odebrałam dzień wolny za Wszystkich Świętych. Wiedziałam, że 10 listopada będę pracowała, pracuję więc normalnie
Rozmawiamy z Małgorzatą Omachel - Kwidzińską, inspektorem w Zespole Prasowym Urzędu Miasta Gdyni.
Jak się Pani pracuje w dzień, który mógłby być wolnym od pracy? Nie ma Pani długiego weekendu, tak lubianego przez wszystkich...
- To dla mnie zwykły dzień pracy. 3 listopada odebrałam dzień wolny za Wszystkich Świętych. Wiedziałam, że 10 listopada będę pracowała, pracuję więc normalnie.
Czy w dni, kiedy część pracowników ma wolne, ma Pani mniej pracy, czy rytm jest taki sam jak zazwyczaj?
- Nie, pracy mam tyle samo. Pracuję w rytmie regularnym, każdego dnia wykonuję konkretne zadania i nie ma mowy o mniejszej ilości obowiązków z powodu tego, że rzeczywiście część osób ma wolne.
A myśli pracownika, który czuje, że mógłby spędzić te kilka dni z rodziną, nie uciekają gdzieś, poza urząd...?
- Niekoniecznie będę myślała, że mogłabym odpoczywać... Nie nastawiałam się na kolejny długi weekend.
Pewnie większą popularnością cieszą się przedłużone "wolne" w czasie wiosenno-letnim?
- W maju miałam dłużej wolne, wtedy wyjechałam z rodziną, ale zaplanowałam też wyjazd na Boże Narodzenie.
Można spytać, czy ma Pani dzieci?
- Tak, mam synka w wieku przedszkolnym.
Musiała Pani zapewnić mu specjalnie opiekę, przedszkola i szkoły są pewnie nieczynne...
- W przedszkolu jest zapewniona opieka, ale ja zrobiłam mu wolne, spędza ten dzień z babcią.
Dziękuję za rozmowę.
kkż/