Prokurator chciał, by rada gminy we Wręczycy Wielkiej złożyła oficjalne doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wójta. Rada nie zdecydowała się na taki krok, prokuratura chce więc, by doniosła Najwyższa Izba Kontroli
Częstochowski prokurator chce, aby Rada Gminy we Wręczycy Wielkiej złożyła oficjalne doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wójta Henryka Krawczyka.
Już na początku roku o jego rzekomej niegospodarność i narażeniu przez to gminy na straty prokuraturę zawiadomili opozycyjni radni. Tamto zawiadomienie prokuraturze nie wystarcza - podaje "Dziennik Zachodni".
Tymczasem rada gminy zdecydowała się nie składać doniesienia. Prokuratura chce więc, by na wójta doniosła Najwyższa Izba Kontroli, która wcześniej stwierdziła, że gminne przetargi były źle organizowane.
- Wniosek prokuratury to naszym zdaniem próba wmanewrowania w sprawę radnych - tłumaczy przewodniczący rady gminy, Marek Prubant. - Nie radni, którzy nie znają się na prawie są od osądzania, czy ktoś jest winny, czy nie. Jeżeli prokuratura ma już doniesienie w tej sprawie, niech wreszcie coś z tym robi: albo skieruje akt oskarżenia do sądu albo umorzy sprawę. My podejmując tę uchwałę wskazywalibyśmy, że wiemy, iż miały miejsce działania na szkodę gminy. Tak tymczasem nie jest. Nie dysponujemy odpowiednią wiedzą, aby to rozstrzygać.
Wójt Henryk Krawczyk decyzji radnych nie komentuje. - Każdy z radnych głosował na pewno zgodnie ze swoim sumieniem - mówi. - Radni podjęli taką decyzję, bo taka jest ich ocena całej sytuacji.
Prokuratura bada pracę Urzędu Gminy we Wręczycy Wielkiej od końca ubiegłego roku. Na jej zlecenie policjanci z wydziału przestępstw gospodarczych z Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku, bo na terenie powiatu kłobuckiego leży Wręczyca Wielka, zabezpieczyli liczne dokumenty, a także komputerowe dyski.
Dokumenty dotyczą nie tylko umorzonych podatków, ale także spraw związanych z przetargami na inwestycje w gminie.
Według inspektorów Najwyższej Izby Kontroli były one przeprowadzane z naruszeniem przepisów. Przy ich przeprowadzeniu nie została dochowana zasada uczciwej konkurencji i równego traktowania podmiotów - wygrywała w nich najczęściej jedna firma.
Irena Bazan
Źródło: "Polska Dziennik Zachodni"