Jeden z poznańskich radnych, Dominik Herberholz poprosił miejskich prawników o sprawdzenie, czy municypalni mają prawo karać mieszkańców za leżenie i siadanie na trawnikach. Okazuje się, że przepisy nie zabraniają siadania na trawie. Niestety, jednocześnie nie pozwalają też na jej deptanie.
O tym, że w Poznaniu za siedzenie lub leżenie na trawie można zapłacić od 20 do 500 złotych kary, pisaliśmy już wielokrotnie. Jest to fenomen nie tylko w skali całej Polski, ale także Europy Zachodniej.
Latem, zarówno młodzi, jak i starsi poznaniacy lubią odpoczywać na trawie w parku naprzeciwko opery. Także studenci wylegują się tam w przerwach między zajęciami. Wielu z odpoczywających dziwi fakt, że strażnicy miejscy proszą ich o zejście z trawnika lub nawet wypisują mandaty za deptanie zieleni.
– Myślałam, że trawnik w centrum miasta jest właśnie po to, żeby móc się na nim położyć – żali się Aleksandra Michalak, jedna z poznańskich studentek. – Przecież zieleń powinna służyć mieszkańcom.
Zdziwiony był też Dominik Herberholz, wiceprzewodniczący Klubu Radnych "Lewica i Demokraci". Dlatego właśnie o sporządzenie opinii w tej sprawie poprosił miejskich prawników.
Więcej: "Głos Wielkopolski"