PKW na podstawie nieoficjalnych danych z 99,05 proc. lokali wyborczych podała po godz. 13 w poniedziałek, że w niedzielnych wyborach parlamentarnych odniosła zwycięstwo Platforma Obywatelska uzyskując 41,39 proc. głosów. Prawo i Sprawiedliwość ma 32,16 proc. głosów
PKW na podstawie nieoficjalnych danych z 99,05 proc. lokali wyborczych podała po godz. 13 w poniedziałek, że Platforma Obywatelska uzyskała 41,39 proc. głosów, a Prawo i Sprawiedliwość 32,16 - proc. Lewica i Demokraci mają 13,2 proc. głosów, a PSL - 8,93 proc.
Samoobrona uzyskała 1,54 proc., LPR - 1,30 proc., Polska Partia Pracy - 1 proc., a Partia Kobiet - 0,27 proc. Wszystkie te ugrupowania nie przekroczyły progu wyborczego.
Frekwencja wyniosła 53,79 proc.
Zgodnie z powyższymi danymi, PO uzyskałaby 209 mandatów, PiS - 166, LiD - 53, PSL - 31 i 1 - Mniejszość Niemiecka.
Przy założeniu, że te dane są podstawą ustalenia wyników wyborów, podział miejsc w Senacie wyglądałby następująco: PO - 59, PiS - 38, LiD - 1, PSL - 1 i Cimoszewicz (niezależny).
Wyniki te nieco odbiegają od wstępnych, sondażowych rezultatów ogłoszonych w niedzielę późno w nocy.
Według sondażu przeprowadzonego przez TNS OBOP dla TVP i "Rzeczpospolitej" PO zdobyła 224 mandaty w Sejmie (43,7 proc.), PiS - 156 (30,4 proc.), LiD - 53 (13,3 proc.), PSL - 27 (8,4 proc.).
Natomiast według sondażu PBS DGA na zlecenie TVN, TVN24 i dziennika "Polska" - PO będzie miała 226 mandatów poselskich (43,6 proc. głosów), PiS - 156 (31,1 proc.), LiD - 50 (12,6 proc.), PSL - 27 (8,3 proc.). W obu sondażach poza parlamentem pozostają Samoobrona i LPR - każda z tych partii osiąga w badaniach nieco ponad 1 proc.
Sondażowe wyniki wskazują, że PO nie ma takiej większości, aby samodzielnie rządzić - wygląda na to, że będzie jej brakowało do tego kilku mandatów.
Natomiast gdyby zrealizowany został scenariusz, o którym sporo mówiono przed wyborami - czyli koalicja PO z PSL - miałaby ona większość, jednak nie taką, która pozwoliłaby na odrzucenie weta prezydenta do ustawy - do czego potrzeba większości 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Zdecydowaną większość mandatów w Senacie zdobyła PO. Według sondażu TNS OBOP Platforma uzyskała 70 mandatów, PiS - 19, LiD - 7, LPR - 1, a 3 mandaty przypadną innym ugrupowaniom.
Według prognozy PBS DGA, w Senacie PO zdobyła 66 mandatów, PiS - 28, LiD - 5, niezależny - 1.
Tuż po ogłoszeniu wstępnych sondażowych wyników wyborów dających zwycięstwo jego partii, szef PO Donald Tusk podziękował wszystkim, którzy wzięli udział w wyborach i - jak mówił - "pokazali całej Europie, że w chwilach próby Polacy potrafią w sposób niezwykle odpowiedzialny zadbać o własną Ojczyznę".
"Zrobimy wszystko, żeby Polska była dla was dobrym domem" - powiedział Tusk. Przed wyborami szef PO publicznie oświadczył, że jest gotów objąć funkcję premiera.
Tusk powiedział, że PO szła do wyborów, aby wszyscy dobrze czuli się w swojej ojczyźnie, aby ci, którzy szukają satysfakcji poza granicami kraju uwierzyli, że wrócą do domu, w którym będzie porządek.
Wiceszef PO Bronisław Komorowski zapowiedział, że na "sto procent" muszą powstać komisje śledcze do wyjaśnienia trzech spraw: śmierci Barbary Blidy, akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa oraz sprawy "okoliczności niewątpliwej korupcji", której dopuściła się była posłanka PO Beata Sawicka.
Za udział w wyborach Polakom podziękował też premier i szef PiS Jarosław Kaczyński. Nie daliśmy rady "potężnemu frontowi" - mówił premier po ogłoszeniu sondażowych wyników. Podkreślił jednak, że wysoka frekwencja w wyborach oznacza, że polska demokracja jest dziś silniejsza.
J. Kaczyński pogratulował Tuskowi zwycięstwa PO w wyborach, ale zapowiedział, że koalicja z Platformą nie wchodzi w grę. Oświadczył, że PiS będzie zdecydowaną opozycją. "Będziemy bardzo zdecydowanie rozliczać to, co zostało powiedziane i mam nadzieję - zostanie zrobione" - mówił premier.
Premier ocenił, że rządy PiS w znacznej mierze zmieniły Polskę, ale "przerwano" im w połowie drogi. Zaznaczył, że PiS zdecydował się na przyspieszone wybory w imię zasad i tego nie żałuje.
Jeden z liderów koalicji LiD, b. prezydent Aleksander Kwaśniewski stwierdził tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników, że 21 października skończyła się IV Rzeczpospolita.
Kwaśniewski oświadczył, że bierze odpowiedzialność za wynik wyborczy LiD. Zaapelował jednocześnie do działaczy partii, wchodzących w skład koalicji (SLD, SdPl, PD, UP), by "nie wskazywali winnych" takiego rezultatu.
Szef SLD Wojciech Olejniczak podkreślił, że wyklucza "na razie" koalicję z PO. "Nie ma takiej możliwości, ale interesuje nas popieranie pewnej całości" - powiedział Olejniczak w TVP.
Z kolei prezes PSL Waldemar Pawlak powiedział po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, że ludowcy będą stawiać na współpracę i porozumienie. Inny polityk Stronnictwa Marek Sawicki powiedział PAP, że jeśli PO będzie miała większość w Sejmie, wówczas nie ma potrzeby, żeby PSL wchodziło do koalicji.
Zdaniem szefa PSL wybory doprowadziły do ustabilizowania polityki w Polsce. Pawlak podziękował wyborcom za głosy. Dodał, że spodziewa się lepszych oficjalnych wyników, bo jak ocenił, PSL zawsze wygrywało z sondażami.
"To bardzo ważny dzień dla polskiej demokracji. (...) Pewnie w ciągu kilku dni powiem, jaka była rola tych wyborów dla demokracji. (...) w końcu mam mandat z powszechnego wyboru i powiem - to był istotny spór między wartościami, a określone osoby te wartości symbolizują" - mówił prezydent Lech Kaczyński, który po południu wraz z żoną głosował na warszawskim Żoliborzu.
Prezydent życzył Polakom, aby ich wybór był dobry z punktu widzenia uczciwości w naszym życiu". "Żeby wygrywali ludzie, którzy, jak nawet kogoś źle określają, to w odpowiedzi na to, że są zaczepieni, a nie pierwsi" - mówił L. Kaczyński.
"To są rzeczywiście wybory bardzo, bardzo ważne, bo z jednej strony jest taka dziwna koalicja od +Faktów i Mitów+ (...) jest w niewątpliwym sojuszu - poprzez Urbana, +Trybunę+, +Gazetę Wyborczą+, dwie prywatne telewizję, aż po Donalda Tuska" - powiedział z kolei po oddaniu głosu premier Jarosław Kaczyński.
J. Kaczyński zapewnił jednocześnie, że PiS - niezależnie od wyniku wyborów - nie będzie się obrażał na społeczeństwo. "Wszelkie wnioski z kampanii wyborczej, z tego co było dobre, z tego co było złe, zostaną wyciągnięte" - podkreślił.
Wczesnym popołudniem w jednym ze stołecznych liceów głosował szef PO Donald Tusk. Jak zaznaczył, ma nadzieję, że to będzie dzień wielkiej zmiany. "Żadnej rewolucji, tylko wielkiej dobrej zmiany, na którą czekają polscy wyborcy" - dodał.