Mówi o sobie, że "ma trudny charakter" i "brakuje mu cierpliwości", ale jest "konsekwentny i potrafi pracować w zespole". Przedstawiamy sylwetkę Grzegorza Schetyny, nowego wicepremiera oraz ministra spraw wewnętrznych
Sam o sobie mówi, że "ma trudny charakter" i "brakuje mu cierpliwości", ale jest "konsekwentny i potrafi pracować w zespole". Przedstawiamy sylwetkę Grzegorza Schetyny, nowego wicepremiera oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Donalda Tuska.
Grzegorz Schetyna ma 44 lata, był posłem na Sejm III, IV i V kadencji; w październiku został wybrany na posła po raz czwarty - do Sejmu VI kadencji - uzyskując w okręgu legnicko-jeleniogórskim ponad 54 tys. głosów. Od 2006 r. jest przewodniczącym struktur dolnośląskich Platformy.
W rozmowie z PAP przyznaje, że "ma trudny charakter", co przejawia się głównie w braku cierpliwości. "Gdy dzieje się coś złego, nie jestem w stanie przyjąć tego spokojnie, z dystansem. Jestem nerwowy to fakt" - mówi.
Uważa też, że czasami zbyt szybko podejmuje decyzje. "Niektórzy mówią, że to wielka zaleta - szybkie podejmowanie decyzji. I ja z tym nie mam problemów. Ale czasami podejmuję je za szybko" - przyznaje.
Nie lubi mówić o sobie. Woli opowiadać o osiągnięciach takich jak tworzenie koszykarskiego klubu Śląsk Wrocław i założenie Radia Eska na Dolnym Śląsku. Chętnie i z satysfakcją opowiada także o 17- letniej córce Natalii, która dzieli jego pasje - zamiłowanie do koszykówki i polityki. Przyznaje, że rodzina jest dla niego najważniejsza i niezbędna do życia. "To moje największe życiowe sukcesy" - podsumowuje.
Urodził się w Opolu - jak sam podkreśla - w rodzinie nauczycielskiej o patriotycznych i niepodległościowych korzeniach. Do Wrocławia trafił na studia, gdzie ukończył wydział filozoficzno- historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Na uczelni był przez kilka lat przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Od 1988 r. przewodniczył Międzyuczelnianemu Komitetowi Strajkowemu NZS we Wrocławiu.
"Moje pierwsze spotkanie z polityką to było wejście do NZS-u i udział w 3-tygodniowym strajku na uczelni. Potem był stan wojenny i moja działalność z Bogdanem Zdrojewskim (obecnie kandydatem na ministra kultury - PAP) w podziemnym zarządzie NZS-u. Później trafiłem do Solidarności Walczącej. Wtedy uważałem, że taka jest potrzeba, aby się angażować" - wspomina Schetyna.
Po studiach trafił do urzędu wojewódzkiego, gdzie został dyrektorem, a w 1991 r. wicewojewodą. "Rafał Dutkiewicz (obecny prezydent Wrocławia - PAP) i Zdrojewski poprosili mnie, żebym został asystentem wojewody Janisława Muszyńskiego, gdzie byłem odpowiedzialny za sprawy personalne, czyli ograniczenie etatów i zwolnienie 350 pracowników" - opowiada Schetyna. Z tego okresu zresztą pochodzi przezwisko "Czekista", jakie nadali 27-letniemu wówczas Schetynie urzędnicy.
W latach 1991-1994 należał do Kongresu Liberalno-Demokratycznego, który po połączeniu z Unią Demokratyczną stworzył Unię Wolności. Wystąpił z niej, aby działać od 2001 r. w Platformie Obywatelskiej. "PO to całe moje dorosłe życie: dużo oświadczeń, wielkie oczekiwania, ale są i porażki" - podsumowuje.
Nie ukrywa swojego oddania liderowi PO Donaldowi Tuskowi. Twierdzi, że łączy ich coś rzadko spotykanego w polityce: zaufanie i "chemia" od momentu poznania w 1993 roku oraz porozumienie w wielu sprawach nie tylko politycznych. "Mamy ze sobą wiele wspólnego: poczucie humoru, miłość do piłki nożnej, historię podziemia. Mamy bardzo dobre relacje koleżeńskie, ale wykraczające poza politykę. Polityka jest dodatkiem. Jest spoiwem" - dodaje.
Wśród swoich zalet wymienia również konsekwencję, umiejętność pracy z zespołem, nieobawianie się konkurencji i dobrą pamięć. Tę ostatnią nie wszyscy politycy uważają jednak za jego atut.
"On ma świetną pamięć, ale negatywną i to jest niebezpieczne" - mówił PAP były przewodniczący Partii Demokratycznej-demokraci.pl. i były szef Unii Wolności Władysław Frasyniuk. W jego opinii, zaletami przyszłego szefa MSWiA jest natomiast sprawna organizacja pracy i żelazna konsekwencja.
"Nie jest frontmanem, ale człowiekiem zaplecza. Potrafi świetnie organizować robotę, ale nie jest od idei" - ocenia Frasyniuk. Dlatego, w ocenie Frasyniuka, w nowym rządzie Schetyna byłby świetnym koordynatorem EURO 2012, bo tam właśnie potrzeba żelaznej konsekwencji.
Według Frasyniuka, wadą Schetyny jest "problem z komunikacją i wywoływanie strachu w ludziach". "We Wrocławiu ludzie mówią o nim albo źle, ale anonimowo, albo milczą na jego temat" - zaznaczył. Dodał, że sekretarz generalny PO sam będąc niesłychanie inteligentnym, otacza się ludźmi słabszymi od siebie. "I to są cechy niebezpieczne u szefa MSWiA. Istnieje bowiem obawa, że będzie rozgrywał własne interesy" - podkreślił.
O Zdrojewskim i Schetynie - dwóch wrocławskich liderach PO - lokalni politycy mówią, że się nie lubią i "omijają dużym łukiem", choć biura poselskie mają drzwi w drzwi. Jak podkreślają, Zdrojewski to "lord angielski", który panuje w mieście, ale rządzi Schetyna - on rozwiązuje problemy, rządzi lokalną PO. Obaj pytani przez PAP o tę wzajemną niechęć - zaprzeczają. Zdrojewski podkreśla jednak, że woli działać solo, a Schetyna woli grę zespołową.
Przyznają, że właściwie różni ich wiele - sposób bycia, podejścia do polityki. "Ja mam zupełnie inny charakter niż Bogdan. On jest spokojny, wyważony, racjonalny, niekonfliktowy, budujący porozumienie. Taki jest. A ja jestem... trochę inny" - mówi sam Schetyna.