Od 4 do 16 lipca we francuskim Avion wypoczywa 40 uczniów zgorzeleckich szkół. Na kolonię od 23 lipca do 9 sierpnia do zaprzyjaźnionej Naussy w Grecji wyjedzie kolejna grupa: 44 osób. Wakacje za granicą to dla młodzieży nagroda za dobre wyniki w nauce - informuje "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
Grzegorz, 15-letni syn Barbary Dyszkiewicz, ma na świadectwie gimnazjalnym średnią 4,9 i wzorowe zachowanie; Beata, córka Anny Poniedziałek 5,0. Oboje mieli pojechać do Grecji. "Radość córki była wielka" - mówi pani Anna. "Byłam dumna z syna" - dodaje druga mama. Obie wypełniły karty, wpłaciły pieniądze, po czym dowiedziały się, że ich dzieci nie pojadą.
Grecy zobowiązali się przygotować pobyt dla 44 osób, wliczając w to opiekunów. Zgorzeleccy urzędnicy myśleli, że chodzi o 44 dzieci i osobno grupę opiekunów. Listę tych, którzy wyjadą, trzeba było skrócić. Młodzież wykreślono, radni zostali.
Opozycyjni rajcy twierdzą, że wyjazdy są nagrodą dla sprawujących władzę w mieście radnych SLD i członków ich rodzin. "O tym, kto pojedzie z młodzieżą, dowiedzieliśmy się podczas ostatniej przed wakacjami sesji rady miasta. Lista osób była dla nas zaskoczeniem. Nikt jej z nami nie konsultował" - mówił gazecie Władysław Kotyło z klubu Porozumienie Prawicy.
Marek Wolanin, przewodniczący zgorzeleckiej rady miasta przekonywał, że przy wyborze osób decydowały kwalifikacje. Potrzebni byli pedagodzy, najlepiej znający języki obce. "Co więc na liście opiekunów robi radny Antoni Małecki, który zawodowo zajmuje się ogrodnictwem?" - pyta retorycznie na łamach "Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej" Kotyło. (PAP)