W "Super Nowościach" czytamy o tym, że 350 tys. mieszkańców Podkarpacia korzysta z pomocy społecznej. Z ogólnej liczby 2,1 mln mieszkańców regionu aż 17 proc. szuka wsparcia w ośrodkach pomocy społecznej - wynika z badań wykonanych na zlecenie niezależnej Rady Monitoringu.
Zasiłki przeznaczają na zakup butów, żywności i innych codziennych wydatków. "Na stan podkarpackiej biedy nakłada się wysoka stopa bezrobocia, zła jakość nieurodzajnej ziemi rolnej zaliczanej do szóstej klasy i niższe aż o dwadzieścia procent niż w innych regionach kraju pensje" - mówi gazecie wicedyrektor Wydziału Spraw Społecznych Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego, Mirosław Przewoźnik. "Wielu rodzinom nie starcza od pierwszego do pierwszego. Ośrodki pomocy społecznej udzielają zasiłków, gdy na jednego członka rodziny przypada poniżej 316 zł" - dodaje.
Wpływ na życie biednych ludzi mają, a przynajmniej powinny mieć samorządy - pisze dziennik. Jednak to, ile pomocy otrzymają, zależy od tego, czy w danej gminie eliminowanie biedy jest priorytetem. Gdy gmina ma do wyboru dwa zadania - wesprzeć biednych czy wyremontować drogę, często wybiera to drugie.
Najgorzej jest w gminie Sieniawa, gdzie średnio rocznie na jedną osobę samorząd wydaje 5 zł. Trochę więcej - 7 zł wydaje się w gminach: Gawłuszowice i Jarosław. Znacznie więcej w Jedliczu i Rzeszowie - po 47 zł, w Lutowiskach aż 57 zł. W tym roku na pomoc najbardziej potrzebującym wojewoda podkarpacki zarezerwował 189 mln zł, z tego na zasiłki - 50 mln zł. Resztę m.in. na domy pomocy społecznej - 77 mln zł, środowiskowe domy pomocy społecznej - 11 mln zł, i na realizację programu "Posiłek dla potrzebujących" - 5,5 mln zł - wyliczają "Super Nowości". (PAP)