Państwo powinno zwiększyć wsparcie inwestycji samorządów w infrastrukturę sportową – mówi Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy.
Państwo powinno zwiększyć wsparcie inwestycji samorządów w infrastrukturę sportową – mówi Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy.
Samorządy mogą odgrywać ogromną rolę w upowszechnianiu aktywności fizycznej. Zdaniem prezydent Świdnicy wiele z nich nie rozwija jednak sportu masowego (amatorskiego) tak, jak by mogło, bo brakuje im do tego infrastruktury. Ta infrastruktura jest droga, zarówno w budowie, jak i utrzymaniu. Dlatego dużo samorządów rezygnuje z inwestowania w nią. Jak twierdzi Beata Moskal-Słaniewska w wywiadzie dla PAP, tego nie da się zmienić bez większego niż obecnie wsparcia takich inwestycji ze strony państwa.
PAP: - Sporo polskich samorządów stawia bardziej na sport wyczynowy, na kluby zawodowe, buduje pod tym kątem infrastrukturę. Jak to wygląda w Świdnicy?
Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy: - Dla nas priorytetem jest sport masowy, propagowanie aktywności fizycznej wśród mieszkańców. Chcemy jak największej liczbie mieszkańców naszego miasta zaszczepić zamiłowanie do ruchu, do uprawiania sportu – w jakiejkolwiek formie. To dla mnie – jako samorządowca – jest najważniejszy cel w tej dziedzinie.
Przy decyzjach o modernizacji obiektów sportowych czy budowie nowych bierzemy pod uwagę właśnie to, żeby służyły one możliwie wielu mieszkańcom, osobom w różnym wieku, z priorytetem dla dzieci i młodzieży. Zależy nam szczególnie na nich, bo chcemy, żeby od najmłodszych lat aktywność fizyczna kojarzyła im się z czymś fajnym, żeby nauczyły się czerpać z niej radość, żeby wyrobiły w sobie nawyk uprawiania sportu. Bo jeśli to się uda, taki nawyk zostanie im już na całe życie. To dlatego realizujemy np. program „Mali wspaniali”, którym w zeszłym roku objęliśmy 350 dzieci. Ten program, w którym uczestniczy większość naszych przedszkoli, to prowadzone przez trenerów zajęcia „usportawiające”. Po kilku miesiącach ich uczestnikom robi się testy porównawcze – dotąd nie było dziecka, które nie poprawiłoby swoich wyników w porównaniu z testami początkowymi.
Organizujemy też konkursy dla klubów sportowych, w których przyznajemy granty na szkolenie dzieci i młodzieży. Jeśli jakieś dziecko ze Świdnicy awansuje do rozgrywek ogólnopolskich czy międzynarodowych, a rodziców nie stać na wysłanie go na te zawody, my – jako samorząd – taki wyjazd finansujemy, m.in. dlatego, że jest to promocja naszego miasta. Jako promocję Świdnicy traktujemy też zawody sportowe rangi ogólnopolskiej, np. mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym, a także imprezy o randze międzynarodowej, które u nas się odbywają. Jednocześnie mamy jednak wiele imprez sportowych, w którym mogą brać udział sami mieszkańcy. Organizujemy np. akcję „Świdnica na rowery”, rajdy rowerowe, w których ja sama biorę udział, żeby na własnym przykładzie pokazać, że warto uprawiać sport. Mamy wiele imprezy biegowych, mamy półmaraton.
Najważniejsza jest równowaga – by wspierając sport wyczynowy, nie zaniedbywać propagowania aktywności fizycznej wśród mieszkańców, sportu rekreacyjnego, który mogą uprawiać wszyscy. Z tego powodu np. wybudowaliśmy kilkadziesiąt kilometrów ścieżek rowerowych, dzięki którym na rowerze można przemieszczać się po całym naszym mieście.
- To, że da się połączyć wspieranie sportu masowego z wyczynowym, pokazali Państwo na przykładzie lodowiska, które zmodernizowaliście tak, by latem mogło służyć jako rolkowisko i wrotkowisko, ale i mogły na nim wtedy odbywać się profesjonalne zawody sportowe.
- Nasze ogólnomiejskie lodowisko zmodernizowaliśmy pod kątem igrzysk The World Games, które odbywały się w tym roku na Dolnym Śląsku. Ten obiekt został bardzo dobrze oceniony przez wiele instytucji i organizacji. Za bardzo dobry uznali go np. przedstawiciele włoskiej federacji hokeja na wrotkach, którzy przyznali wręcz, że go nam zazdroszczą. Na co dzień służy on jednak przede wszystkim naszym mieszkańcom: latem jako rolkowisko i wrotkowisko, a zimą – jako lodowisko.
Ten obiekt funkcjonuje u nas od 25 lat, dzięki czemu łyżwiarstwo jest u nas bardzo popularne. Korzystają z niego wszystkie nasze szkoły, w ramach lekcji w-f. Z drugiej jednak strony w zdobyciu dotacji z Ministerstwa Sportu na jego modernizację bardzo pomogło nam właśnie to, że miały na nim odbyć się igrzyska The World Games. Ta inwestycja kosztowała nas ponad 5 mln zł, z czego 2 mln zł otrzymaliśmy od ministerstwa.
- A co z pozostałą infrastrukturą sportową? Bo, żeby ćwiczyć, trzeba mieć gdzie.
- Najpierw skupiliśmy się na wyposażeniu szkół w porządną bazę sportową. Tam, gdzie się da, wybudowaliśmy przy nich boiska czy bieżnie. Utrzymujemy „orliki”. Wcześniej wspominałam o ścieżkach rowerowych. Modernizujemy nasz lekkoatletyczno-piłkarski stadion. To kolejny przykład godzenia sportu masowego z wyczynowym. Mamy bowiem w Świdnicy półprofesjonalne drużyny piłkarskie, ale także wiele klubów amatorskich dla dzieci i młodzieży. Dzięki modernizacji stadion zostanie dostosowany do wymogów Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych, a w ślad za tym będzie można na nim organizować nawet mistrzostwa Polski.
Główne wyzwanie polega jednak na tym, że budowa i utrzymanie bazy sportowej dużo kosztuje. Z tego powodu wiele samorządów w Polsce rezygnuje z takich inwestycji, nie rozwija sportu masowego tak, jak by mogło, bo brakuje im do tego infrastruktury. W wielu przypadkach ich obiekty sportowe są przestarzałe. Tego nie da się zmienić bez większego niż obecnie wsparcia państwa. Pokażę to na dwóch przykładach. Modernizacja stadionu będzie kosztować nas 7 mln zł, a dofinansowanie z Ministerstwa Sportu to 1,5 mln zł. Taki poziom wsparcia nie jest w przypadku wielu samorządów wystarczający, by skłonić je do tego typu inwestycji.
A teraz drugi przykład. Zdecydowaliśmy się na modernizację naszych basenów odkrytych. Takie baseny to, nie licząc jazdy na rowerze, najtańsza forma rekreacji i alternatywna forma wypoczynku dla mniej zamożnych mieszkańców, np. dla tych, których nie stać na wakacyjny wyjazd. Za całodzienny wstęp na te baseny dzieci i młodzież płacą tylko 3 zł, a dorośli 8 zł. Chodzi też o bezpieczeństwo, o to, żeby nasi mieszkańcy zamiast kąpać się w niebezpiecznych, niestrzeżonych przez ratowników miejscach, okolicznych gliniankach czy żwirowiskach mogli pójść na miejski basen.
Nasze baseny odkryte są już jednak wyeksploatowane, mają już prawie 100 lat i stąd decyzja o ich modernizacji. Ta inwestycja będzie nas kosztowała ponad 20 mln zł. To bardzo duży wydatek, a Ministerstwo Sportu nie dofinansowuje tego rodzaju inwestycji. Mimo to my na nią się porwaliśmy, ale wiele samorządów z powodu tak dużych kosztów zrezygnowało z przebudowy swoich basenów odkrytych i po prostu je zamknęło. To duża strata.
- Czy to większe dofinansowanie ze strony państwa do budowy czy modernizacji infrastruktury sportowej wystarczyłoby? Czy to wszystko, co trzeba zmienić?
- Bardzo wskazane byłoby też wspieranie programów dodatkowych zajęć sportowych. Moim marzeniem jest wprowadzenie większej liczby lekcji w-f, ale to właśnie trzeba rozwiązać systemowo, na poziomie rządowym.
Rozmawiał Jacek Krzemiński