Jarocin, miasto kojarzone z muzyką rockową, zorganizuje festiwal dla fanów disco polo – o motywach organizacji imprezy i gustach muzycznych mieszkańców opowiedział nam burmistrz Jarocina
Jarocin, miasto kojarzone z muzyką rockową, zorganizuje festiwal dla fanów disco polo. O motywach organizacji imprezy i gustach muzycznych mieszkańców opowiedział burmistrz Jarocina Adam Pawlicki w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP.
Jak podkreślił burmistrz, Jarocin jest miastem festiwali. Impreza disco polo to zaledwie jedno z wielu wydarzeń muzycznych organizowanych w mieście, obok koncertów muzyki kameralnej, ludowej i Polskiej Akademii Gitary.
Czy miastu Jarocin potrzebny jest Disco Stars Festiwal?
- Miasto potrzebuje każdej muzyki, której słuchają jego mieszkańcy. Zresztą nie tylko oni. To pytanie można by zadać inaczej – czy mieszkańcy potrzebują się bawić i tańczyć? Na weselach i zabawach gramy muzykę prostą i rytmiczną, typu disco polo. Trudno wyobrazić sobie, by całe wesele odbyło się przy akompaniamencie Pink Floyd. Osobiście uwielbiam Pink Floyd, Coldplay i inne kapele, ale poszczególne gatunki muzyczne pasują do różnych okoliczności.
Można by także zapytać, czy Jarocinowi potrzebny jest festiwal muzyki kameralnej i organowej? Czy potrzebna jest akademia gitary? Bo i to organizujemy, a przecież to zupełnie odmienne gatunki. Tak jak życie jest bardzo skomplikowane, tak gusta muzyczne są zróżnicowane. Na weselu bawimy się przy disco polo, a w samochodzie czy w domu słuchamy bardziej wyrafinowanej muzyki.
Nie obawia się Pan, że impreza disco polo zniszczy budowany od lat wizerunek Jarocina jako miasta kontrkultury?
- Na pewno nie, ponieważ uczestnicy festiwali jarocińskiego i disco polo to zupełnie odmienne audytoria. Tak jak wspomniałem, w Jarocinie mamy także festiwal muzyki organowej – czy to kłóci się z tymi dwoma imprezami? Nie, ponieważ te wydarzenia przyciągają różnych słuchaczy.
Jakie jest zainteresowanie festiwalem disco polo?
- Zainteresowanie jest bardzo duże. Mieszkańcom gminy Jarocin zapewniliśmy bilety z 50 proc. zniżką, więc dwudniowy koncert kosztuje ich po 40 zł za osobę. Z tego, co się orientuję, wszystkie bilety, które były w cenie promocyjnej, zostały już sprzedane.
Impreza odbędzie się w przepięknej scenerii, we wsi Roszków pod Jarocinem, na obszarze ok. 10 ha. Scena usytuowana będzie w plenerze, na tle jeziora Roszkowskiego. Jeżeli ktoś będzie chciał sobie potańczyć to sądzę, że jest to świetne miejsce do zabawy.
W tym roku zmieni się formuła festiwalu Jarocin. Jakie koncerty znajdą się w programie?
- Formuła wydarzenia zmienia się, ponieważ zależy nam, by był to festiwal wysokiej jakości pod względem muzycznym i kulturalnym. Do tej pory impreza odbywała się poza centrum miasta. Najpierw na stadionie, później na jego płycie bocznej, a w dwóch ostatnich latach zupełnie poza miastem.
Tym sposobem festiwal zaczął się odseparowywać od Jarocina i jego mieszkańców, a chcemy, żeby to oni byli w centrum tego wydarzenia. Stąd w tegorocznej edycji będzie wiele koncertów bezpłatnych. Występy odbędą się na dwóch scenach głównych, a także na scenach kameralnych, rozmieszczonych na wodzie i w Kościele św. Marcina.
Uczestnicy imprezy będą mieli okazje posłuchać muzyki, której nie da się porównać z twórczością disco polo. Częścią festiwalu będzie projekt „Motyw: Niemen”, czyli koncert z nowymi aranżacjami utworów artysty, przygotowany z okazji trzydziestej rocznicy jego występu w Jarocinie.
Czyli Jarocin „muzyką stoi”?
- Jarocin jest miastem festiwali. Mamy koncerty muzyki kameralnej, ludowej i Polską Akademię Gitary. Nie widzę powodów, by nie mógłby być organizowany także np. festiwal jazzowy, jeżeli tylko będzie taka inicjatywa. Chciałbym, żeby przez całe lato co tydzień odbywały się festiwale. Niech ludzie słuchają, niech się bawią.
Rozmawiała Daria Porycka
dap/