Dlaczego samorządowcy, inaczej niż posłowie, mogą stracić mandat za niezłożenie oświadczenia majątkowego?
W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustawy o samorządzie gminnym oraz zmiany w ustawach o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta, referendum lokalnym i w kodeksie karnym wykonawczym. Posłowie utrzymali w mocy przepisy przewidujące możliwość odebrania mandatu radnym jednostek samorządu terytorialnego, wójtom, burmistrzom i prezydentom miast, gdy ci nie złożą oświadczeń majątkowych. Skreślenia tych zapisów domagał się Senat. Argumenty senatorów dotyczyły równości wszystkich zobowiązanych do składania oświadczeń, w tym posłów i senatorów. O to, czy odbieranie mandatów tylko samorządowcom jest uzasadnione, zapytaliśmy posła (SLD) Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego, pomysłodawcę tych przepisów, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
"Równość samorządowców i posłów, senatorów jest pozorna, bowiem mandaty, zadania i funkcje radnych, wójtów i burmistrzów oraz senatorów, posłów, ale też urzędników administracji rządowej są zupełnie inne, podlegają innym regulacjom" - powiedział poseł.
Według niego, analizując przyczynę powstania tych regulacji trzeba wziąć pod uwagę, że przypadki nieskładania oświadczeń majątkowych zdarzały się głównie wśród radnych. "Było to około 300 osób. Wśród wójtów, burmistrzów, prezydentów były to zdaje się dwa przypadki. Nie było natomiast takiej sytuacji wśród posłów, senatorów. Podobnie wśród urzędników administracji rządowej" - argumentuje Gintowt-Dziewałtowski.
Podkreślił, że przyczyną wprowadzenia tych regulacji było naigrywanie się z prawa przez radnych. "Tym bardziej, że zaistniało tu nierówne traktowanie przez prawo właśnie radnych. Ci, którzy składali oświadczenia majątkowe, pełnili swoje mandaty obok tych, którzy tego nie zrobili. Radni wiedzieli doskonale w jakich warunkach startują w wyborach i czego się od nich oczekuje po objęciu mandatu. Wiedzieli, że oświadczenia majątkowe będą wymagane" - powiedział.
Zdaniem posła skutki niezłożenia oświadczenia były "umiarkowane", ponieważ przewidywały tylko utratę diety. "Prawdą jest jednak to, że te osoby niespecjalnie interesowały się wysokością i pozyskaniem diet, ponieważ ich status majątkowy był dużo wyższy niż przeciętny. Najczęściej były to po prostu osoby bogate. Co więcej, na podstawie korespondencji napływającej do Komisji Samorządu Terytorialnego można było wywnioskować, że te osoby wykorzystywały pełnione funkcje. Mandaty ułatwiały im robienie kariery finansowej. Nie były pełnione zgodnie z wolą wyborców".
"W Sejmie nasza propozycja została przyjęta dominującą większością głosów. Samorządowcy z ogólnopolskich korporacji również popierają takie rozwiązanie" - ppodkreślił poseł.
Kwestia "równości" samorządowców oraz posłów i senatorów ma jeszcze jeden ważny aspekt. Aby ograniczyć wykonywanie mandatu przez radnego, wójta, burmistrza, prezydenta, należy dokonać zmiany w zwykłej ustawie. Natomiast jakakolwiek zmiana w wykonywaniu mandatu przez posła czy senatora, a zwłaszcza możliwość pozbawienia tego mandatu, wymaga zmiany w Konstytucji i likwidacji immunitetu.
Anna Stradowska
a.stradowska@pap.pl