Zdecydowana większość naszych czytelników uważa, że szkoła niekoedukacyjna nie będzie lepsza. Wprowadzenia szkół zróżnicowanych chce natomiast MEN
Zdecydowana większość naszych czytelników uważa, że szkoła niekoedukacyjna nie będzie lepsza. Wprowadzenia szkół zróżnicowanych chce MEN. Samorządowcy uważają, że to temat zastępczy i nie ma wystarczających dowodów na to, że szkoły kształcące osobno chłopców i dziewczęta są lepsze.
W związku z debatą na temat szkolnictwa zróżnicowanego, którą rozpoczął MEN, zapytaliśmy naszych czytelników, czy szkoła koedukacyjna byłaby lepsza. Ponad 77 proc. ankietowanych uważa, że nie. Za szkolnictwem zróżnicowanym, czyli takim, w którym osobno uczą się dziewczęta i chłopcy, jest ponad 13 proc. czytelników Serwisu Samorządowego PAP. Prawie 9 proc. głosujących nie miało w tej sprawie zdania.
Podobnie Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, wójt gminy Lubicz uważa, że szkoły niekoedukacyjne nie będą lepsze. - Nie widzę wystarczających powodów, aby wprowadzać jakieś radykalne zmiany. Owszem, rodzice mogą mieć wybór w tej kwestii, ale w szkołach niepublicznych – podkreśla. Jak dodaje, ważniejsze od tego, czy szkoła będzie koedukacyjna, czy nie, jest to jak będzie kształciła i wychowywała.
MEN deklaruje, że od września 2008 r. wprowadzi pilotażowy program edukacji zróżnicowanej. Trwają prace budżetowe nad programem. Model edukacji zróżnicowanej może być realizowany na dwa sposoby – zarówno poprzez tworzenie szkół zróżnicowanych ze względu na płeć, jak i poprzez otwieranie osobnych klas w obrębie szkoły, gdzie uczą się chłopcy i dziewczęta.
Liczymy na to, że w sytuacji, gdy dyrektor i nauczyciele jakiejś szkoły byliby zainteresowani przyjęciem jednego z takich rozwiązań, mogliby uzyskać zgodę właściwego samorządu jako organu prowadzącego szkołę. Chcielibyśmy również, by samorządy pośredniczyły w udostępnianiu wyników badań w zakresie edukacji zróżnicowanej – poinformowano nas w Biurze Prasowym MEN.
Anna Mikołajczyk-Kłębek
a.mikolajczyk@pap.pl
Więcej na podobny temat: Płeć zamiast
Marek Olszewski: Szkoła bez płci