W przyszłym tygodniu podpisana będzie pierwsza umowa na dużą dotację z nowego budżetu Unii. Słabnący złoty oznacza, że za unijne euro sfinansujemy więcej inwestycji
W przyszłym tygodniu podpisana będzie pierwsza umowa na dużą dotację z nowego budżetu Unii. Program operacyjny "Rozwój Polski Wschodniej" wreszcie zaczyna działać. A słabnąca złotówka oznacza, że za unijne euro sfinansujemy więcej inwestycji. Po RPW powinny ruszyć pozostałe programy operacyjne. Jak podaje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, do końca września br. złożono ponad 28 tys. poprawnie wypełnionych wniosków na całkowitą kwotę dofinansowania (zarówno środki unijne, jak i środki krajowe) ponad 45,9 mld zł. Te pieniądze zaczną być wypłacane jednak dopiero w kolejnych miesiącach, raczej w 2009 r.
O ile słabnąca złotówka jest powodem do zmartwień dla posiadaczy kredytów w innych walutach, o tyle z perspektywy wykorzystania unijnych funduszy jest odwrotnie. Bo kwoty zarezerwowane dla Polski są w euro, co oznacza, że w ramach dotacji dostaniemy więcej złotówek - czytamy w "Gazecie". Na tym zresztą nie kończą się pozytywne wpływy kryzysu. Spowolnienie gospodarcze w Europie Zachodniej i Środkowej oznacza, że powinny spaść ceny usług budowlanych.
Do tej pory mieliśmy do czynienia z odwrotnym zjawiskiem: rosnące ceny usług i umacniający się złoty powodowały, że dotacje okazywały się zbyt krótką kołdrą. Boleśnie przekonała się o tym np. Warszawa, która za unijną dotację rozbudowuje oczyszczalnię ścieków. Gdy pierwsze umowy były podpisywane w 2004 r. wydawało się, że 248 mln euro dotacji starczy na wszystko. Jednak ceny usług, materiałów budowlanych poszybowały w górę, a jednocześnie euro straciło na wartości. I w efekcie unijna dotacja pokrywała już tylko połowę kosztów inwestycji.
Z tym problemem zetknęło się wiele polskich samorządów. W skali całego kraju drożejące materiały, robocizna i niekorzystne zmiany kursowe spowodowały przekroczenie budżetów o blisko 2,35 mld euro.
Teraz gdy złoty słabnie, a konkurencja na rynku budowlanym rośnie, efekt może być odwrotny - za tę samą kwotę unijnej dotacji będzie można zrealizować więcej inwestycji.
Konrad Niklewicz
Źródło:
"Gazeta Wyborcza"