Ministerstwo Edukacji i Nauki w opublikowanych na swojej stronie internetowej wytycznych dotyczących realizacji Priorytetu 3. Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0 zaznaczyło, że „w ramach promocji czytelnictwa szkoła (…) może zapraszać do szkoły literatów, ale nie może przeznaczać środków na wynagrodzenie dla gości. Obowiązuje zasada non-profit”. To oznacza praktyczny koniec spotkań autorskich w szkołach – komentują bibliotekarze oraz pisarze.
Wykładnia MEiN dotycząca spotkań autorskich została opublikowana na stronie resortu w ramach materiału informacyjnego na temat NPRCz 2.0 „Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0. na lata 2021-2025 – pytania i odpowiedzi”. W odpowiedzi na pytanie „Chcę zorganizować spotkanie z pisarzem, ale pisarz nie wystawia faktury, może wystawić umowę o dzieło. Czy taka forma rozliczenia w ramach programu jest dopuszczalna?” MEiN napisało: „Priorytetem jest zakup książek. Na ten cel szkoła nie może przeznaczyć mniej niż 50 % kosztów realizacji zadania. Pozostałą kwotę szkoła może w dowolnych proporcjach przeznaczyć na zakup elementów wyposażenia biblioteki i realizacje działań promujących czytelnictwo. W ramach promocji czytelnictwa szkoła organizuje spotkania autorskie i może zapraszać do szkoły literatów, ale nie może przeznaczać środków na wynagrodzenie dla gości. Obowiązuje zasada non-profit. W czasie spotkania może być natomiast zorganizowany punkt sprzedaży książek danego autora”.
Taka wykładnia zaskoczyła zarówno bibliotekarzy szkolnych, jak również pisarzy. Dodatkowym problemem wskazywanym przez naszych rozmówców był fakt, że swoje stanowisko MEiN opublikowało 27 października br., a więc na trzy dni przed zakończeniem naboru do Priorytetu 3. NPRCz 2.0 na 2021 rok i w wielu złożonych przed tą datą wnioskach biblioteki szkolne wpisały jako jedno z działań zamiar organizacji płatnego spotkania autorskiego. Podstawę do zaplanowania takiego wydarzenia stanowi zapis Rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków, form i trybu realizacji Priorytetu 3 „Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0. na lata 2021–2025” (DzU 2021 /poz. 1675) mówiący, że „Wsparcie finansowe może być udzielone na (…) realizację działań promujących czytelnictwo” a w tym na „organizację spotkań autorskich”.
Bezpośrednim efektem opublikowania stanowiska MEiN stało się odwoływanie przez wiele szkół już zaplanowanych spotkań autorskich.
„W ostatnich tygodniach kilka szkół, w których miałem umówione spotkania autorskie, skontaktowało się ze mną, żeby je odwołać. Bibliotekarze bardzo mnie przepraszali, chociaż nie ma tu żadnej ich winy” – powiedział Serwisowi Samorządowemu PAP pragnący zachować anonimowość autor kilku książek dla dzieci. „Przypuszczam, że bardzo wiele spotkań autorskich w szkołach nie odbędzie się z powodu zaprezentowanej przez ministerstwo wykładni, która świadczy o zupełnym niezrozumieniu realiów życia pisarzy w Polsce. Bez szansy na honorarium autorzy raczej nie będą się palić do wyjazdów na drugi koniec Polski, z czym przecież wiążą się koszty. A najbardziej ucierpią na tym ich młodzi czytelnicy. Jedyna pociecha w tym, że NRPCz nie jest jedynym programem wspierającym czytelnictwo”.
W tym samym tonie na przedstawioną przez MEiN wykładnię zareagowało Stowarzyszenie Pisarzy Polskich w liście skierowanym do ministra edukacji Przemysława Czarnka.
„Pomysł, by autorzy książek odbywali spotkania w szkołach pro publico bono jest szlachetny, ale świadczy on o tym, że nie wie Pan, jak wygląda praca i życie pisarza, w szczególności zaś autora literatury dziecięcej i młodzieżowej (…) Literatura dziecięco-młodzieżowa stanowi ofertę skierowaną do niewielkiego procenta społeczeństwa, a co za tym idzie wydawana musi być w niewielkich nakładach. Zwłaszcza, że z powodu kryzysu demograficznego kolejne roczniki są coraz mniej liczne. Promowanie czytelnictwa w tej grupie ma jednak szczególne znaczenie dla kultury, edukacji i po prostu przyszłości. Książki dla dzieci i młodzieży sprzedają się w nakładach średnio od 2 do 10 tys. egzemplarzy, co daje pisarzowi zarobek od 2 do maksimum 20 tysięcy złotych na jednym tytule. Jeśli książka powstawała np. 3 lata, możemy podzielić tę kwotę przez owe 3 lata, a potem otrzymaną liczbę podzielić przez 12 miesięcy. Końcowy wynik to przykładowy miesięczny dochód autora. W optymistycznej wersji, gdy twórca otrzymał wspomniane 2 złote od sprzedanego egzemplarza i sprzedał 10 tysięcy egzemplarzy, jego +pensja+ wynosi 555 złotych miesięcznie (…) Dlatego udział w spotkaniach autorskich w szkołach (obok stypendiów i nielicznych nagród) jest źródłem zarobkowania pisarzy. To zalecenie po prostu odbiera chleb autorom książek dla dzieci i młodzieży”.
W dalszej części listu ZLP zaapelowało do ministra edukacji, „by wycofał Pan zalecenia o bezpłatnych spotkaniach autorskich w bibliotekach szkolnych i innych tego typu placówkach, gdyż są one dla nas krzywdzące. Autor musi przygotować spotkanie tak, jak przygotowuje się ciekawą lekcję, poza tym do szkoły trzeba dojechać. (…) Jednym z celów polityki państwa powinno być wspieranie rodzimej twórczości”.
W związku z licznymi wątpliwościami dotyczącymi ministerialnej wykładni Serwis Samorządowy PAP zwrócił się do MEiN z prośbą o odpowiedzi na następujące pytania: „Jaka jest podstawa prawna sformułowanego przez MEiN stanowiska, że dopuszczalne są wyłącznie spotkania autorskie w formule non-profit? Jakie koszty związane z organizacją spotkań autorskich są kwalifikowalne zgodnie z przedstawioną przez MEiN wykładnią, skoro nie należą do nich honoraria dla autorów? Czy w ministerstwie przeprowadzono analizy dotyczące skutków przyjęcia takiej wykładni odnośnie do spotkań autorskich? Biorąc pod uwagę fakt, że spotkania autorskie są jednym z głównych źródeł utrzymania wielu pisarzy, wydaje się oczywiste, że zastosowanie takiej wykładni spowoduje w praktyce ograniczenie niemal do zera liczby spotkań autorskich w szkołach, które stanowią istotny element promowania czytelnictwa wśród uczniów?”.
W odpowiedzi rzeczniczka prasowa MEiN Anna Ostrowska przesłała Serwisowi Samorządowemu PAP oficjalne stanowisko resortu, w którym czytamy m.in.: „W odniesieniu do Priorytetu 3 nadrzędnym celem +Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0 na lata 2021-2025+ jest wzmocnienie potencjału przedszkoli, bibliotek szkolnych i pedagogicznych poprzez wzrost atrakcyjności ich zbiorów. Dlatego zakup książek adresowanych do dzieci i młodzieży jest traktowany nadrzędnie. Należy zauważyć, że Priorytet 3 nie powstał po to, by być źródłem zarobkowania dla jakiejkolwiek środowiska czy grupy zawodowej. Ani w uchwale, ani w rozporządzeniu nie ma odniesień do możliwości przeznaczenia środków finansowych na wynagrodzenia dla osób zaangażowanych w realizację działań w ramach programu. Placówki oświatowe, które zdecydowały się wziąć udział w programie, nie wydatkują środków finansowych z przeznaczeniem na koszty osobowe związane z zatrudnianiem osób spoza szkoły/placówki, które będą wykonywały pracę w ramach programu. Głównymi realizatorami działań prowadzonych w ramach Priorytetu 3 NPRCz 2.0. są pracownicy/nauczyciele konkretnej placówki oświatowej. W kompetencjach ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania, jako Operatora Priorytetu 3, nie leży finansowe wspieranie twórców literatury. Mimo to takie wsparcie pośrednio jest udzielane poprzez przeznaczenie środków z rezerwy celowej budżetu państwa na zakup książek do placówek wychowania przedszkolnego, bibliotek szkolnych i pedagogicznych oraz umożliwienie promocji twórczości poprzez udział w spotkaniach literackich. W poprzedniej edycji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa w latach 2016-2021 do bibliotek szkolnych i pedagogicznych trafiło ponad 7 milionów nowych książek”.
Treść tego stanowiska nie zmieniła krytycznej opinii bibliotekarzy szkolnych, z którymi rozmawialiśmy na ten temat, wobec zaprezentowanej przez MEiN wykładni dotyczącej organizacji spotkań autorskich.
„Dla mnie to stanowisko brzmi nieco jak ten kultowy tekst szatniarza z filmu +Miś+, +nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?+. Nadal nie rozumiem, na jakiej podstawie prawnej ministerstwo sformułowało swoją wykładnię. W rozporządzeniu jest jasno napisane, że środki z NRPCz mogą być przeznaczone na promocję czytelnictwa, a w tym na organizację spotkań autorskich. Nie rozumiem, jakie koszty organizacji spotkań autorskich są zdaniem MEiN uzasadnione, skoro nie honorarium dla pisarza? Zakup ciasteczek?” – powiedziała w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP bibliotekarka z jednej ze szkół z województwa opolskiego prosząca o zachowanie anonimowości. „Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek kontrola mogła zakwestionować wystawioną przez autora fakturę na usługę opisaną jako +organizacja spotkania autorskiego+, skoro dokładnie takie sformułowanie pada w rozporządzeniu. Źródłem prawa nie są przecież takie czy inne komentarze urzędników, lecz konkretne zapisy w aktach prawnych” – dodała.
mam/