Wprowadzanie reformy, która zmienia jedynie miejsce nauki, nie jest reformą - mówi Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec - przeciwnik reformy edukacji
„Wprowadzanie reformy, która zmienia jedynie miejsce nauki, nie jest reformą. Dla mnie zmiana jest wtedy, kiedy przynosi widoczne efekty w postaci jakości, poziomu oraz zakresu programu nauczania” - mówi Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec przeciwnik reformy edukacji.
Jakie są powody pańskiego sprzeciwu wobec zmian w systemie edukacji?
Dariusz Woźniak, wójt gminy Rusiec: Samorząd nie widzi we wprowadzonej reformie żadnych korzyści dla dzieci zamieszkałych w gminie. Mam tutaj na myśli korzyści związane z jakością edukacji. Wprowadzanie reformy, która zmienia jedynie miejsce nauki, nie jest reformą. Dla mnie zmiana jest wtedy, kiedy przynosi widoczne efekty w postaci jakości, poziomu oraz zakresu programu nauczania.
Czy to jest główny powód Pańskiego bojkotu?- Innym powodem jest to, o czym się oficjalnie nie mówi, czyli pieniądze. W wielu gminach - szczególnie wiejskich, w których nie ma szkół średnich - kosztem budżetu trzeba będzie dokładać do subwencji oświatowej, żeby utrzymać poziom placówek. Te szkoły się nie zmniejszą. Trzeba kupić tyle samo węgla, prądu, zatrudnić taką samą liczbę sprzątaczek itp.
Reforma sprawi, że dzieci z naszej gminy będą musiały dojeżdżać do szkół średnich, ponieważ my ich nie mamy. To uderzy w portfele rodziców – trzeba będzie opłacić dojazd dziecka do szkoły oraz niekiedy posiłki. W naszych placówkach bardzo dobrze funkcjonują stołówki uczniowskie. Dzieci jedzą smaczne obiady w komfortowych warunkach, a do tego tanie. Poza gminą posiłek będzie dla nich o wiele droższy.
Czy jest Pan przeciwny wszystkim założeniom nowego prawa oświatowego? Czy nie respektuje Pan tylko pomysłu likwidacji gimnazjum? - Nie chciałbym się wypowiadać na temat prawa oświatowego. Ja nie jestem oświatowcem, nie byłem nauczycielem czy dyrektorem. Jestem samorządowcem, więc wypowiadam się tutaj głównie z punktu widzenia urzędnika oraz rodzica i dziadka. Mówię jako wójt, którego obowiązkiem jest dbanie o budżet gminy, ale jednocześnie o budżet szkoły.
Wiele osób nie stawia znaku „równa się” pomiędzy edukacją a finansami. Trzeba jasno powiedzieć, że bez odpowiednich pieniędzy nie ma właściwej jakości edukacji. Jeżeli w gminie Rusiec zabraknie tych pieniędzy, to będziemy musieli jakoś tę dziurę łatać. Niewykluczone, że trzeba będzie likwidować kilka etatów nauczycielskich.
Czy mieszkańcy gminy oraz pracownicy szkół popierają Pańskie stanowisko? - Wszyscy samorządowcy z gminy Rusiec popierają moje stanowisko. Natomiast opinie rodziców co do tej kwestii są podzielone. Osoby, które zdają sobie sprawę, że reforma nie podwyższy jakości edukacji, a zwiększy koszty, zgadzają się ze stanowiskiem gminy. Z kolei poparcie dla zmian w edukacji wyrażają często osoby ukierunkowane politycznie, które nie przeanalizowały dokładnie zapowiadanych zmian.
Jednak jest duża grupa rodziców, która nie wie, na czym dokładnie będą polegać zmiany. Do dnia dzisiejszego nie było żadnego spotkania z rodzicami i nauczycielami, na którym Związek Nauczycielstwa Polskiego, bądź kuratorium, chciałoby poinformować, na czym dokładnie będą polegać zmiany w systemie oświaty.
Dziękuję za rozmowę.mao/Serwis Samorządowy PAP
Informacja o sprzeciwie niektórych samorządowców wobec reformy oświaty znajduje się w artykule
Bunt wobec prawa. Niektóre samorządy bojkotują reformę edukacji