Przyznaję, że naruszam dyscyplinę finansów publicznych i ja sam na siebie powinienem donosić – mówi burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński. W gminie wydłużono czas funkcjonowania urzędu stanu cywilnego z 2,5 do 4 godzin.
Serwis Samorządowy PAP: Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich rozważa pozwanie Skarbu Państwa do sądu. Powód – niedofinansowanie zadań zleconych. Coś to panu przypomina? Burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński: Proszę zwrócić uwagę, że przebadano tam 95 z 112 gmin regionu. Dowiedziono, że dotacje przekazywane na zadania zlecone, takie jak prowadzenie urzędów stanu cywilnego, pokrywają średnio 51 proc. faktycznie ponoszonych wydatków.
To jest dokładnie, to co mówię, dostajemy połowę tego, co powinniśmy otrzymywać.
Samorządowcy zwrócili się do premiera, ministra finansów i ministra administracji i cyfryzacji. Pan już wcześniej wystąpił z podobną inicjatywą. Z jaką reakcją spotkało się to po drugiej stronie? Tak naprawdę nie ma żadnych efektów, sytuacja jest patowa. U mnie zaległości w urzędzie stanu cywilnego narastają, szczególnie w sferze biurokratycznej. Petentów jednak obsługujemy.
W odpowiedzi na moje pisma, dowiaduję się, że „jest ciężko” i że trzeba gospodarnie wydawać pieniądze.
Pan podkreśla, że każda złotówka wydana ponad to, co przewiduje dotacja jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Co na to choćby resort finansów? Ministerstwo finansów przypomina mi, że art. 254 pkt 3 ustawy o finansach publicznych, nakazuje wydawać środki w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów.
W zeszłym roku mimo wprowadzonych ograniczeń szacował Pan , że na realizację funkcjonowania USC gminie zabraknie ponad 100 tys. zł. Czy coś się od tego czasu zmieniło? W tym roku trzymam się dotacji. Staram się nie dokładać. W tej chwili urząd stanu cywilnego obsługuje klientów od godziny 8 do godz. 12. Później zajmujemy się pracą z dokumentami. Oczywiście nikt nie wyrzuci człowieka, który przyjdzie po 12, żeby np. odebrać akt zgonu.
Czy musiał Pan ściąć etaty?
Można było oczywiście ich nie zmniejszać, ale wtedy musiałbym ograniczyć wynagrodzenia. Tylko, kto by chciał u mnie wtedy pracować?
Są odpowiednie kategorie, w których jest zaszeregowany kierownik urzędu stanu cywilnego. Trudno zaoferować pani z 20 –letnim stażem na stanowisku kierownika USC minimalne wynagrodzenie. Ludzi trzeba szanować i docenić, to nie jest wolontariat.
W przypadku USC potrzeba jest ogromna wiedza. To nie jest tak, że ja mogę po dwóch dniach szkolenia przenieść pracownika do pracy w urzędzie stanu cywilnego.
Skoro dotacje z budżetu państwa pokrywają połowę wydatków, to w skali kraju muszą to być ogromne pieniądze.
W 36 – tysięcznym Brzegu na normalne funkcjonowanie USC rocznie brakuje 230 tys. zł, co rzeczywiście stanowi połowę kosztów. Upraszczając, można przyjąć, że w ponad 36 – milionowym kraju, tylko na to zadanie, gminom brakuje 230 mln zł.
Przypuszczam, że kiedyś kwota dotacji była zbliżona do ponoszonych kosztów. Natomiast z biegiem czasu to się rozwarstwiało, koszty rosły realnie, a dotacja według wskaźnika.
W przypadku USC stosuje się wybiegi finansowe? Ja przecież co rusz wysyłam sprawozdania. Prawie wszystkie gminy robią to w taki sposób, że wpisują kwotę dotacji, którą dostają od wojewody, w wydatkach przepisując dokładnie tę samą kwotę, nie patrząc na to, ile w rzeczywistości wydają na ten cel.
Wcześniej tego też nie wiedziałem. Dzisiaj to jednak dokumentuję. Dlatego sam się przyznaję, że naruszam dyscyplinę finansów publicznych i ja sam na siebie powinienem donosić.
Na kim spoczywa odpowiedzialność za bezprawne – pana zdaniem – finansowanie z budżetu gminy działania urzędu stanu cywilnego? Na burmistrzu, wójcie, prezydencie. To są zadania zlecone ustawami, czyli chcę, nie chcę, muszę wykonywać. Pojawia się problem, za co prędzej zostanę skazany. Czy za to, że nie wykonuję tych zadań właściwie, czy za to, że wydaję swoje pieniądze na zadania zlecone?
Powiedzmy, że mam 100 tys. zł, mam też dylemat. Zapewnić miejsca w przedszkolach, czy może dołożyć do realizacji zadań rządowych?
Jak reagują mieszkańcy na fakt otwarcia USC jedynie do godziny 12?Nie są zadowoleni, to oczywiste. Każdy by chciał, żeby urząd był czynny 8 godzin. Proszę jednak pamiętać, że staramy się obsługiwać mieszkańców w taki sposób, żeby załatwić ich sprawy.
/kic/
Serwis Samorządowy PAP
Czytaj więcej:
Urząd czynny przez 2,5 godziny dziennie
Opolski urząd wojewódzki: Sytuacja "jest zatrważająca" i grozi roszczeniami samorządów wobec skarbu państwa