Trochę konkurencji jeszcze nikomu nie zaszkodziło...Prezes BGK o powołaniu spółki BGK Nieruchomości
Spółka BGK Nieruchomości, która ma odpowiadać za inwestycje Funduszu Mieszkań na Wynajem i zarządzanie jego aktywami została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym.
BGK chce kupić pierwsze budynki z lokalami w drugim kwartale br., a wynająć je pod koniec 2014 r.
Jak powiedział PAP prezes BGK Dariusz Kacprzyk, powołując się na dane Eurostatu, w Niemczech 46 proc. mieszkań to lokale wynajmowane na zasadach rynkowych. Dobrze ma się też rynek wynajmu mieszkań w Szwajcarii, we Francji i w Wielkiej Brytanii - odpowiednio: 58 proc., 38 proc. i 32 proc. U nas jest to 17 proc.
Średnia dla UE wynosi 33 proc., z czego 10 proc. stanowią lokale z czynszami subsydiowanymi przez państwo, a 23 proc. mieszkania wynajmowane na zasadach rynkowych. W Szwecji, Holandii i Danii prawie nie ma lokali z dotowanym czynszem, a rynek najmu przekracza 30 proc.
Fundusz Mieszkań na Wynajem ma działać na zasadach rynkowych. Nie będzie on kupować pojedynczych mieszkań, lecz całe budynki z lokalami do 60 m kw.
W najbliższych latach BGK planuje zainwestować poprzez Fundusz 5 mld zł na zakup ok. 20 tys. mieszkań w największych miastach. Chodzi o Warszawę, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań i Łódź. Według Kacprzyka w Katowicach potrzeby najmu są zaspokojone, dzięki inwestycjom TBS-ów.
Prezes BGK odniósł się do pomysłu eksperta BCC prof. Stanisława Gomułki, o zastosowaniu przez rząd dopłat do czynszu, które - zdaniem eksperta - kosztowałyby budżet znacznie mniej. Mieliby z nich skorzystać bezrobotni z terenów tzw. Polski B, którzy w poszukiwaniu pracy przenosiliby się do największych miast. Prof. Gomułka twierdzi, że wystarczy ich wspomóc kwotą 2 tys. zł rocznie.
- Mam wątpliwości, by taka kwota skłoniłaby kogokolwiek do przeniesienia się do innego miasta. Nasze przedsięwzięcie nie będzie jednorazową darowizną czy dotacją, tylko długoterminową inwestycją, przynoszącą trwałe efekty społeczno-gospodarcze. Fundusz Mieszkań na Wynajem ma działać, jako tzw. fundusz evergreen - zarobione pieniądze będzie reinwestować - podkreślił prezes BGK.
Kacprzyk wyjaśnił, że Fundusz będzie inwestował w zakup hurtowej liczby lokali.
- Jako hurtowy nabywca będziemy mieć silną pozycję negocjacyjną. Ponieważ kupimy taniej, będziemy mogli taniej wynająć, dzieląc się uzyskaną korzyścią z najemcą - ocenił.
- Nasze inwestycje będą także generować mniejsze koszty związane z administrowaniem nieruchomości, hurtowym kupowaniem usług wykończeniowych i wyposażenia. Poza tym będziemy czerpać zysk z wynajmu lokali usługowych, które są zlokalizowane na parterze, a tu stawki najmu są naturalnie wyższe – dodał.
Oczekiwana przez BGK stopa zwrotu z inwestycji to 4 proc. Według Kacprzyka Fundusz ma szanse na tym zarobić, pod warunkiem, że będzie utrzymywał wysoki stopień najmu.
Prezes BGK zapewnił, że jest duże zainteresowanie tym przedsięwzięciem wśród deweloperów.
- W przyszłości będziemy także kupować na własność grunty i budować na nich bloki. W ten sposób koszt inwestycji będzie mniejszy, bo odejdzie koszt marży deweloperów na gruncie - zaznaczył.
- Będziemy z całą pewnością bardziej przewidywalnym, stabilnym partnerem oferującym mieszkania, niż osoby fizyczne. To jest ważny czynnik dający komfort osobom szukającym mieszkań na wynajem - powiedział.- Mamy świadomość, że biznes ten zadziała, jeśli trafimy w oczekiwania rynku. To będą mieszkania różne, zarówno pod względem lokalizacji, jak i standardu. Dla jednych będzie ważny jak najtańszy koszt czynszu i do zaakceptowania gorsza lokalizacja. Inni wybiorą mieszkanie bliżej centrum miasta, ale droższe - dodał.
Prezes BGK zaznaczył, że Fundusz powinien trwale pobudzić naszą gospodarkę. "Dużo pieniędzy trafi do firm budowlanych i wyposażających mieszkania. To będzie trwały efekt pobudzenia gospodarki" - podkreślił.
Dzięki temu przedsięwzięciu - jak dodał - chcemy wyznaczać standardy na rynku najmu.
- Trochę konkurencji jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Jeśli pojawi się alternatywa w postaci naszych mieszkań, to ceny najmu lokali prywatnych powinny spaść - powiedział.
- Jeżeli pokażemy na przestrzeni kilku lat, że ten biznes się opłaca, to jest szansa, żebyśmy mogli sprzedać nasze aktywa innym podmiotom, a odzyskane pieniądze przeznaczyć na inne inwestycje, albo kolejne tego typu przedsięwzięcia - podkreślił.
W przyszłości BGK może wycofać się z tej inwestycji, sprzedając certyfikaty inwestycyjne funduszu lub budynki innym inwestorom. Czynsze w tych budynkach mają zależeć m.in. od ich położenia.
Mają być droższe niż w mieszkaniach komunalnych, ale tańsze od czynszów mieszkań wynajmowanych na zasadach rynkowych, np. w Warszawie średnio taki czynsz wynosi 1500-2000 zł.
Dorota Zawiślińska (PAP)