Władze Miechowa liczą wydatki i załamują ręce. W przyszłym roku może zabraknąć pieniędzy na istotne inwestycje - informuje „Dziennik Polski"
Władze Miechowa liczą wydatki i załamują ręce. W przyszłym roku może zabraknąć pieniędzy na istotne inwestycje - informuje „Dziennik Polski".
Sytuacja finansowa gminy jest fatalna. Skarbnik Dorota Maciaszek przyznaje, że zadłużenie sięgnęło 45,44 proc. Samorząd już drastycznie tnie wydatki na inwestycje. Istnieje zagrożenie, że gmina nie będzie mogła ratować się kredytami.
Także projekt przyszłorocznego budżetu nie daje powodów do optymizmu. - Nie stać nas na duże zadania niezbędne dla miasta i gminy. Nie ma kanalizacji w centrum miasta, jedna wieś nadal nie ma wodociągu. Z listy propozycji radnych, mieszkańców i moich zostało niewiele. Już się marzeń wyzbyłem - przyznaje burmistrz Dariusz Marczewski.
„Dziennik Polski": Basen utopi gminę w długach?
zam./kp/