Co roku wypływa z Polski 90-130 mld zł. Waluta lokalna ma uchronić gospodarkę narodową i lokalną przed drenażem – mówi radny Otwocka
„Co roku wypływa z Polski 90-130 mld zł. Waluta lokalna ma uchronić gospodarkę narodową i lokalną przed drenażem” – mówi radny Otwocka Marek Leśkiewicz.
W rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP radny Otwocka Marek Leśkiewicz opowiedział o zjawisku głodu monetarnego, procesie wdrażania waluty równoległej i korzyściach, jakie zapewni ona mieszkańcom.
Na jakim etapie znajdują się obecnie prace nad wprowadzaniem waluty lokalnej w Otwocku?
- Udało nam się doprowadzić do pierwszej debaty sejmowej na ten temat. Uczestnicy spotkania otworzyli szeroko oczy i zastanawiali się, dlaczego dopiero teraz mówimy o wdrożeniu waluty równoległej, skoro przynosi ona tyle korzyści. Kolejnym krokiem jest edukacja.
Postawiliśmy sobie za cel, że przez parę miesięcy będziemy opowiadać wszystkim zainteresowanym o tym projekcie. Na grudzień zaplanowaliśmy warsztaty wdrożeniowe waluty lokalnej na Mazowszu. Następnie podejmiemy rozmowy z gminami i powiatami chętnymi do podpisania umowy partnerskiej i rozpoczniemy wdrażanie waluty.
Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie to nastąpi. Najistotniejsza jest jednak edukacja społeczeństwa. Polacy muszą zdać sobie sprawę, jak powstaje pieniądz i jakie ma znaczenie dla kraju. Państwo jest wtedy suwerenne, gdy ma kontrolę nad emisją pieniądza.
Z jakim odbiorem wśród mieszkańców Otwocka spotkał się pomysł?
- Wszystko, co jest nowe, budzi wątpliwości. Mnie to nie zraża, bo gdybyśmy nie mieli wdrożonej z sukcesem waluty lokalnej w Hiszpanii, Niemczech, Szwajcarii czy Chinach, to na pewno byśmy się tym nie zajęli. Tymczasem nawet nasze niemieckie miasto bliźniacze Lennestadt ma walutę lokalną.
Jestem zaskoczony, że tyle lat współpracujemy i do tej pory nikt się tym nie zainteresował. Otwock jest miastem, które ma szansę wdrożenia tego projektu na skalę pilotażową, więc grzechem byłoby nie spróbować. Pionier ma zawsze najtrudniej, ale jest też druga strona medalu.
Otwock będzie mógł od każdej gminy pobierać 0,1 prowizji za emisję waluty. W związku z tym może okazać się, że tych pieniędzy będzie bardzo dużo. Teraz pozostaje tylko kwestia przekonania mieszkańców. Nie będę tego robił na siłę, już się z tego wyleczyłem.
Jakie jeszcze korzyści zapewni mieszkańcom waluta lokalna?
- Waluta lokalna ma przede wszystkim uchronić gospodarkę narodową i lokalną przed drenażem. W ciągu ostatnich 20 lat co roku wypływa z Polski 90-130 mld zł. Waluta lokalna jest niewymienialna i nieoprocentowana, dzięki niej zapobiegamy wypływaniu pieniędzy na zewnątrz.
Polacy chcą czuć się odpowiedzialni za swoją ojczyznę, a ta waluta jest pokłosiem patriotyzmu. Jeśli chcemy zagwarantować suwerenność nie tylko sobie, ale też własnym dzieciom, to nie ma innego instrumentu na uchronienie się przed drenażem wielu mld zł przez kapitał zachodni.
Oczywiście proces drenażu należy zamykać powoli, aby uniknąć konfliktu na linii rząd- zagraniczne lobby.
Nie obawia się Pan zatem odpływu zagranicznych sieci handlowych z otwockiego rynku?
- Warto uświadomić sobie, że 80 proc. kwoty, którą zostawiamy w supermarketach znika i jest wyprowadzana na zewnątrz. To tak, jakbyśmy oddawali innym państwom pieniądze. Nie wszyscy wiedzą, że supermarkety sprzedają często poza granicami Polski towar pierwszego gatunku, a nam dostarczają produkty gorszej jakości.
Tymczasem mamy przecież dumę i powinniśmy bronić swojej godności. Osobiście wolę wspierać lokalne sklepiki, bo robiąc zakupy w supermarkecie przyczyniam się do tego, że tych pieniędzy tu nie ma.
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że istnieje zjawisko głodu monetarnego, czyli niedoboru gotówki na rynku. Obecnie 40 proc. emisji pieniądza w obrocie stanowi tzw. pieniądz dłużny. Dlaczego jest on emitowany przez banki zachodnie, a nie przez NBP, który jako jedyna instytucja w Polsce ma do tego prawo?
Głód monetarny stworzono właśnie po to, aby państwo, samorządy i mieszkańcy zadłużali się. Zachęcam do wysłuchania pierwszej debaty sejmowej na temat lokalnej, suwerennej waluty.
Jak od strony formalnej wygląda proces wdrażania waluty lokalnej?
- Wprowadzenie waluty lokalnej gwarantuje Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej i Ustawa o usługach płatniczych. Nie musimy mieć żadnego pozwolenia prawnego ze strony NBP. Na świecie jest ponad 5 tys. walut lokalnych.
Udoskonalimy projekt wdrożenia takiej waluty, ponieważ chcemy, aby emitentem był samorząd, a operatorem platforma informatyczna, serwisująca system, w którym mieszkańcy powiatu otwockiego będą rejestrowali się dobrowolnie.
Wygenerowane elektronicznie konto upoważni ich do tego, że będą mogli uczestniczyć w procesie rozliczeniowym pomiędzy podmiotami świadczącymi usługi na obszarze implementacji.
Kwestią najważniejszą dla nas jest, by waluta samorządowa działała prospołecznie, a więc uzyskała zwolnienie z VAT i innych podatków. Przedstawiliśmy już gotowy projekt rozporządzenia ministrowi finansów i obecnie czekamy na odpowiedź.
Czy wiadomo już, jak będzie się nazywać waluta otwocka?
- Nie, to jest kwestia umowna. Sądzę, że przeprowadzimy konsultacje społeczne i mieszkańcy wybiorą nazwę.
Rozmawiała: Daria Porycka (Serwis Samorządowy PAP)