"Na potrzebę funkcjonowania Straży Miejskiej wskazuje liczba interwencji zgłaszanych strażnikom przez mieszkańców" - uważa Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy
„Atutem jest posiadanie formacji zajmującej się chociażby odławianiem bezpańskich zwierząt, pomocą osobom bezdomnym w okresie zimowym, reagowaniem na zanieczyszczanie miasta lub spożywanie alkoholu w miejscach publicznych bez konieczności zlecania takich zadań policji lub wyspecjalizowanym firmom” – podkreśla Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy.
Publikujemy kolejny głos w dyskusji o funkcjonowaniu straży miejskich w samorządach.
Serwis Samorządowy PAP: W ostatnich latach kolejne samorządy likwidują Straże Miejskie. Tymczasem w Legnicy pojawiło się ostatnio ogłoszenie na nowego strażnika miejskiego. W Państwa mieście ta formacja się sprawdza?
Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy: Na likwidację Straży Miejskich decydują się głównie samorządy niewielkich miejscowości. Formacja ta zajmowała się tam często sprawami związanymi z kontrolami z zakresu ruchu drogowego. Po wejściu w życie przepisów, znoszących możliwość prowadzenia takich kontroli przez strażników, istnienie takich formacji stawało się bezcelowe.
Legnica jest dużym miastem, gdzie Straż Miejska wypełnia zadania związane z zapewnieniem porządku publicznego oraz bezpieczeństwa mieszkańców. W Legnicy Straż Miejska nigdy nie prowadziła kontroli tego typu, o których mowa wcześniej. Jej działanie to ścisła współpraca z policją w zapewnianiu bezpieczeństwa oraz działania stricte związane z porządkiem i spokojem na terenie miasta. Na potrzebę jej funkcjonowania wskazuje liczba interwencji zgłaszanych strażnikom przez mieszkańców i podejmowanych z własnej inicjatywy. Rolą Straży Miejskiej jest także przestrzeganie zapisów prawa lokalnego stanowionego przez organy samorządu gminy.
Jakie są atuty posiadania dzisiaj straży miejskiej w mieście?
- To przede wszystkim zdolność do zapewnienia mieszkańcom możliwości udzielenia pomocy w sprawach, którymi, z różnych powodów, nie zajmie się policja, a które są ważne z punktu widzenia poczucia bezpieczeństwa. Są to sprawy o bardzo szerokim spectrum. Drobne, ale także bardzo poważne - od zapewnienia mieszkańcom całodobowej możliwości zgłoszenia swoich problemów dotyczących bezpieczeństwa i porządku na numer alarmowy, po prowadzenie kontroli tego, czym pali się w piecach i co powoduje zanieczyszczenie powietrza, czy kompleksową obsługę monitoringu miejskiego i zabezpieczanie imprez na terenie miasta.
Atutem jest posiadanie formacji zajmującej się chociażby odławianiem bezpańskich zwierząt zagrażających mieszkańcom, pomocą osobom bezdomnym i bezradnym w okresie zimowym, reagowaniem na zanieczyszczanie miasta lub spożywanie alkoholu w miejscach publicznych bez konieczności zlecania takich zadań policji lub wyspecjalizowanym firmom. Wspomnieć należy także o działaniach prewencyjnych i profilaktycznych prowadzonych przez strażników, w tym pracę z dziećmi i młodzieżą oraz różne akcje pomocy dla mieszkańców (np. akcja „akumulator” - pomoc w uruchamianiu pojazdów w okresie zimowym).
Jakie są bolączki funkcjonowania Straży Miejskich?
- Podstawowym problemem funkcjonowania Straży Miejskiej są problemy kadrowe. Z uwagi na sytuację społeczno-gospodarczą w kraju coraz mniej osób zainteresowanych jest pracą w Straży. Z podobnym problemem zresztą boryka się również policja.
Część samorządowców zwraca uwagę, że Straż Miejska nie ma takich uprawnień, które pozwoliłyby być strażnikom rzeczywiście skutecznymi. Nie ma broni, a ich działania bezpośrednio nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa. Pan się z tym zgadza?
- Nie zgadzam się. Straż Miejska nie jest formacją mającą dublować policję. Od ścigania najbardziej groźnych przestępstw jest policja. Straż Miejska jest formacją niejako wspomagającą pracę policji, a jednocześnie prowadzącą działania porządkowo-administracyjne mające na celu zapewnienie porządku i spokoju publicznego. Wspomaga policję w działaniach prewencyjnych (chociażby przez łączone patrole – co pozwala na wystawienie większej ich ilości w mieście), ale ustawa nie zezwala jej na prowadzenie działalności operacyjnej.
Uprawnienia, które posiadają strażnicy, w tym uprawnienia represyjne do egzekwowania właściwych zachowań przez adresatów interwencji, są wystarczające. W przypadkach, kiedy okazują się nieskuteczne, do pomocy wzywana jest policja. Jeszcze raz podkreślam, że strażnicy zajmują się sprawami, którymi z różnych powodów nie zajmie się policja.
Zdaniem niektórych samorządowców uprawnienia i kompetencje straży miejskiej były od lat ograniczane i dzisiaj straż nie ma racji bytu, bo to tylko urzędnicy w mundurach. Co Pan o tym myśli?
- Opinia jakoby uprawnienia straży miejskiej były bardzo ograniczane jest nieprawdziwa. Mija się kompletnie z aktualnym stanem prawnym. Przepisy wskazujące na to, za jakie wykroczenia strażnicy są upoważnieni do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego, wskazują wyraźnie jak szeroki wachlarz działań niezbędnych w temacie porządku publicznego przypisał ustawodawca tej formacji. Jeśli chodzi o odebranie strażom miejskim możliwości rejestrowania i egzekwowania wykroczeń w ruchu drogowym, z których grzywny trafiały do budżetów samorządowych, w Legnicy funkcjonariusze Straży nigdy takich działań nie prowadzili.
Strażnicy Miejscy nie mają dziś prawa do emerytury pomostowej. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich charakter pracy strażnika uzasadnia, aby zmienić przepisy, bo np. funkcjonariusze ochrony kolei mają prawa do pomostówek. A jak Pan uważa?
- Strażnicy Miejscy wykonują zadania, które przewidziane są dla służb porządkowych. Niejednokrotnie podejmowane przez nich czynności niczym nie różnią się od tego, co robią funkcjonariusze policji. Narażeni są także na różne niebezpieczeństwa. To praca trudna i ciężka, do tego zbyt mało ceniona z uwagi na to, że funkcjonariusze sięgają czasem po uprawnienia mandatowe w realizacji zadań. Sprawy emerytalne to jednak temat dla władzy ustawodawczej. Z uwagi na rodzaj wykonywanej pracy warto, aby te formacje miały określone prawem gwarancje. Biorąc pod uwagę zmiany w przepisach emerytalnych dla funkcjonariuszy policji nie sądzę, aby cokolwiek zmieniło się w stosunku do strażników miejskich.
Dziękuję.
Anna Mikołajczyk-Kłębek