Komitet Regionów zainaugurował w piątek nagrodę im. b. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Pierwszym zwycięzcą tej nagrody jest Europa – podkreśliła komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson.
Zamordowany przed dwoma laty podczas finału WOŚP Adamowicz zasiadał w Europejskim Komitecie Regionów, który jest unijnym ciałem doradczym, przez osiem lat. Nagroda jego imienia ma być przyznawana "za odwagę i doskonałość w krzewieniu wolności, solidarności i równości".
Uczestnicząca w inauguracji komisarz Johansson, która w KE jest odpowiedzialna za kwestie związane z migracją, przypomniała, że Adamowicz był prezydentem jednego z największych miast w Polsce, miejsca narodzin Solidarności, symbolu wolności.
"Paweł Adamowicz był lokalnym liderem i europejskim liderem. Opowiadał się za wolnością i wartościami. Najpierw jako młody człowiek walczył z komunizmem, później wspierał uchodźców i prawa osób LGBTQ, często wbrew sprzeciwowi, a nawet nienawiści" – mówiła komisarz.
Johansson powiedziała, że "Adamowicz został zamordowany na tle politycznego gniewu i mowy nienawiści, co jest smutnym znakiem naszych czasów, nie tylko w Polsce, ale wszędzie w Europie".
"Musimy uczyć młodych ludzi, że tam, gdzie zwycięża przemoc, wszyscy przegrywają, musimy zachęcać innych, by poszli za przykładałem Pawła Adamowicza, aby dążyli do zrozumienia, szacunku, integracji, to jeden z najważniejszych celów tej nagrody" – zaznaczyła komisarz.
"Pierwszym zwycięzcą ten nagrody jest Europa. Kiedy nasze wartości i prawa podstawowe i wolności wygrywają, wszyscy wygrywamy" - dodała.
Szef Komitetu Regionów Apostolos Cicikostas podkreślił, że Adamowicz wykazał się wielką odwagą promując solidarność i prawa człowieka. "Promował demokrację na szczeblu lokalnym, podejmował również dialog z tymi, którzy cierpią, oferował solidarność tym, którzy jej potrzebowali. Był rzecznikiem różnorodności, otwartego, bogatego społeczeństwa" – zaznaczył Cicikostas.
Szef KR powiedział, że nagroda ma stanowić hołd dla wszystkich samorządowców, którzy walczą z radykalizacją, mową nienawiści, opresją i ksenofobią. "Chcemy ustanowić nagrodę dla tych, którzy budują pomosty, którzy czują odpowiedzialność za przyszłe pokolenia i którzy torują ścieżkę na rzecz ochrony najsłabszych, którzy nie boją się podejmowania walki o prawa człowieka, o wolności obywatelskie" – wyjaśnił.
Żona tragicznie zmarłego samorządowca, europosłanka Magdalena Adamowicz podkreśliła, że nagroda będzie symbolem troski o Unię Europejską.
"Walka o równość każdej istoty ludzkiej, staje się właśnie walką o Unię Europejską, bowiem równość jest fundamentem naszej Wspólnoty, bez którego istnienia Unia nie byłaby możliwa" – powiedziała Adamowicz. "Dlatego potrzebujemy odwagi w obronie równości i wolności, ponieważ te właśnie wartości, to są korzenie, w które uderzają antydemokraci; aby móc rządzić, muszą oni zniszczyć integrację europejską. Wiedzą oni, że odcięcie nas od europejskich wartości będzie jak odcięcie drzewa od korzeni, wiedział to także mój mąż Paweł Adamowicz, dlatego z taką odwagą bronił naszych korzeni" – dodała.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że Adamowicz był nie tylko człowiekiem wartości, ale także człowiekiem czynu.
"Teraz zależy to od nas, czy my wspólnie, czy też w sposób indywidualny, na szczeblu lokalnym regionalnym, krajowym i europejskim będziemy prowadzić konkretne działania, a nie tylko rozmawiać o znaczeniu solidarności, wolności. Paweł Adamowicz był naprawdę człowiekiem czynu i sądzę, że ta nagroda pomoże nam pokazywać najlepsze przykłady ludzi, organizacji, którzy budują pomosty w naszych społecznościach, w naszej europejskiej społeczności" – powiedziała Dukiewicz.
Paweł Adamowicz w Komitecie Regionów angażował się m.in. w inicjatywy związane z budową społeczeństwa obywatelskiego, był też znany z działalności na rzecz integracji imigrantów oraz działalności na rzecz praw mniejszości seksualnych. W 2019 r. Komitet Regionów upamiętnił zmarłego nazywając jego imieniem część budynku, w którym mieści się siedziba KR.
Paweł Adamowicz został ugodzony nożem 13 stycznia 2019 r. podczas gdańskiego finału WOŚP przez 27-letniego Stefana W. Prezydent Gdańska trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami, w wyniku których zmarł następnego dnia. Miał 53 lata.
kic/