© European Union / Kyriakos Samartzidis
Ukraina dostała od Polski maksymalne wsparcie, za co bardzo dziękuję. Trzeba mieć jednak świadomość, że ta wojna nie dotyczy tylko Ukrainy, ale całego świata – mówiła w środę w Rzeszowie przewodnicząca rady obwodu charkowskiego Tetiana Jehorowa-Lutsenko.
Jehorowa-Lutsenko wzięła udział w konferencji Europejskiego Komitetu Regionów, która poświęcona była wojnie na Ukrainie. Do Rzeszowa przyjechała na zaproszenie marszałka woj. wielkopolskiego Marka Woźniaka. Dla województwa wielkopolskiego obwód charkowski jest regionem partnerskim, w tym roku mija 20 lat od nawiązania współpracy między samorządami.
Zdaniem Jehorowej-Lutsenko jeszcze niedawno nikt w jej kraju nie wyobrażał sobie tego, co dzieje się teraz Ukrainie.
"Nikt z Ukraińców mieszkających w obwodzie charkowskim, nawet posługujących się na co dzień językiem rosyjskim, nigdy nie przypuszczałby, że w XXI wieku może dojść do tak okrutnej wojny. Ja wraz ze swoimi dziećmi spędziłam w piwnicy kilkanaście dni w ukryciu przed ostrzałem. Dziś Charków przygotowuje się do kolejnego ostrzału. Ale zapewniam, że wróg nie ma szans na zdobycie tego miasta w kilka dni. Ukraińcy są zjednoczeni i pewni swojego zwycięstwa" – mówiła.
Pytana na konferencji prasowej, co jest najbardziej potrzebne teraz w Charkowie, odpowiedziała: "jakbyśmy dostali 3 tys. kamizelek kuloodpornych, to byśmy bardzo podziękowali". "Mamy co jeść, a trzeba zwyciężyć" – dodała Jehorowa-Lutsenko.
Podkreśliła, że choć Ukraińcy wyjeżdżają z kraju, to chcą wracać i odbudowywać swoje miasta. "Dziękuję za wszelką pomoc, jesteśmy pewni, że tylko razem możemy zwyciężyć" – dodała. "Chciałabym podziękować za to, że Ukraina dostała maksymalne wsparcie od Polski i Polaków" – podkreśliła Jehorowa-Lutsenko. Dodała, że pomoc do Ukrainy dociera tonami z całego świata.
Zapytana przez PAP o to, jak teraz wygląda Charków, powiedziała, że większość budynków administracji zostało zniszczonych, podobnie jak filharmonia, przedszkola, piekarnie. Zaznaczyła przy tym, że teraz wszyscy przygotowują się, aby odbudowywać miasto. W ocenie Jehorowej-Lutsenko, z miasta i całego obwodu wyjechało ok. 1 mln osób. Dodała, że wszystkie służby komunalne w Charkowie pracują w miarę normalnie, np. wywożony jest gruz z miasta, po budynkach, które zostały trafione rakietami. "Kiedy zrobiło się ciepło, ludzie wyszli z domów na spacery. Ludzie biorą śluby, dzieci się rodzą. Ludzie są przyzwyczajeni, że niemal co pół godziny jest alarm przeciwlotniczy i trzeba uciekać" – mówiła Jehorowa-Lutsenko.
Obecny na konferencji marszałek woj. wielkopolskiego Marek Woźniak powiedział, że polskie samorządy oczekują dodatkowych środków z UE, które umożliwią długofalową pomoc uchodźcom. Jego zdaniem Polska powinna zabiegać o stworzenie w UE oddzielnego programu dedykowanego państwom i regionom, w których jest najwięcej uchodźców. W ocenie Woźniaka budżet UE na lata 2020-2027 powinien został zwiększony o dodatkowe środki - właśnie dla krajów, które pomagają uchodźcom.
huk/ ann/ kic/