Skarbnicy i sekretarze to specjaliści w swoich dziedzinach, dlatego słusznie część z nich zarabia więcej od wójtów i burmistrzów – piszą Czytelnicy
Skarbnicy i sekretarze to specjaliści w swoich dziedzinach, dlatego słusznie, że część z nich zarabia więcej od wójtów, burmistrzów i prezydentów – piszą Czytelnicy.
Resort administracji zdementował doniesienia o planach podwyższenia maksymalnych limitów wynagrodzeń wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, starostów i marszałków województw do 20 tys. zł. Tymczasem z ankiety Serwisu Samorządowego PAP wynika, że lepiej od włodarzy zarabiają niektórzy skarbnicy i sekretarze.
„No i słusznie. To są specjaliści w swoich dziedzinach a stanowisko burmistrza i prezydenta jest stanowiskiem politycznym. Kandydaci (…) nie muszą niczego umieć i wykazać się konkretnymi kwalifikacjami. By sobie radzić, mają specjalistów” – zauważyła stała komentatorka serwisu „OldestWoman”.
„Zresztą wysokość wynagrodzenia tych osób zależy od burmistrza, jeżeli przyznaje im większą gażę niż sam posiada, to chyba na to zasługują” – dodała.
Swoją drogą - pisze dalej „OldestWoman” - górna granica uposażenia dla wójtów, burmistrzów powinna zależeć od wielkości jednostki, którą kierują.
Obecny kształt przepisów krytykuje dr Artur Rycak z Uczelni Łazarskiego. Jak powiedział w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP, stawki wynagrodzeń pracowników samorządowych są niezgodne z zasadami nowoczesnego zarządzania zasobami ludzkimi i regułami zdrowego rozsądku.
„Regulacja wynagradzania pracowników samorządowych jest nieprawidłowa. Z kilku zasadniczych powodów (…) regulacje te przygotowała Rada Ministrów, a nie - pomimo zasady samorządności samorządów - poszczególne samorządy. Z takiego stanu rzeczy wychodzić mogą same kłopoty” – uważa prawnik.
Zdaniem dr. Rycaka rząd powinien zrezygnować z regulacji tej problematyki, pozostawiając ją samorządom, które same wiedzą, ile mają pieniędzy dla pracowników, zważywszy na swoją kondycję finansową.
Internauta „MR” do tego pomysłu odniósł się sceptycznie. „Znieśmy limity dla wójtów i innych stanowisk z grona władz gmin, a dopiero zobaczymy stawki wynagrodzeń niezgodne z zasadami nowoczesnego zarządzania zasobami ludzkimi i regułami zdrowego rozsądku” – ironizował w komentarzu.
Doniesienia na temat zmiany przepisów limitujących wynagrodzenie wójtów skomentował m.in. minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki. „Ustawy nikt nie nowelizuje (…). Ministerstwo administracji i cyfryzacji nie prowadzi żadnych prac w tym kierunku" - zapewnił Halicki.
Tymczasem Czytelnik o nicku „samorządowiec” zauważył, że zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych maksymalne wynagrodzenie osób zatrudnionych na podstawie wyboru zależy od wielokrotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
„Panie Halicki, nie musicie i nie pracujecie nad ustawa samorządową. Wystarczy podnieść kwotę bazową” – stwierdził Internauta.
(Podniesienie kwoty bazowej oznaczałoby wzrost wynagrodzenia wszystkich tzw. „R", czyli osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe).
Z kolei minister finansów Mateusz Szczurek powiedział we wtorek, że szansa, iż w 2016 r. nastąpi odmrożenie płac w budżetówce jest obecnie większa niż w poprzednich latach.
„Pracująca 60-latka jst” uznała, że politycy „jak zwykle przed wyborami” przypominają sobie o budżetówce i pracownikach samorządów. „Ludzie nie dajcie się nabrać, to jest tylko kiełbasa wyborcza” – nawoływała w komentarzu pod artykułem.
/kic/Serwis Samorządowy PAP