Godzinę bezpieczeństwa trzeba wprowadzić wszędzie i bez wyjątku - mówi Adam Tomala, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta w Radomiu
Możliwość wprowadzania przez rady gmin zakazu przebywania w miejscach publicznych w porze nocnej osób nieletnich bez opieki osoby dorosłej, tzw. godziny bezpieczeństwa - zakłada projekt nowelizacji ustaw o samorządzie gminnym i o postępowaniu w sprawach nieletnich.
Propozycje nowych zapisów w ustawie komentuje dla nas pan Adam Tomala, Dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta w Radomiu, gdzie kilka lat temu miała miejsce była słynna akcja "Małolat", podobna z założenia do akcji "godzina bezpieczeństwa", która jednak upadła z powodu braku podstaw prawnych - sąd administracyjny uchylił uchwałę rady gminy z tego powodu.
Anna Śliwka, Serwis Samorządowy PAP: Według zapowiedzi ministra edukacji Romana Giertycha, ze względu na specyfikę lokalną, samorządy same powinny decydować na jakim obszarze będzie obowiązywać "godzina bezpieczeństwa". Rady gmin w uchwałach określać będą też wiek osób nieletnich podlegających ograniczeniu przebywania w miejscach publicznych oraz godziny, w których zakaz będzie obowiązywać. Jak Pan ocenia te pomysły?
Adam Tomala, Dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta w Radomiu: Ostatnio media mocno nagłaśniają przypadki wandalizmu czy samobójstw wśród młodzieży. W Radomiu staramy się zapobiegać wszelkim takim smutnym zdarzeniom - każda szkoła ma swojego pedadoga, w szkołach ponadgimnazjalnych pracują psycholodzy. Osobiście myślę, że zagubiona została wartość rodziny - zrzuciliśmy odpowiedzialnośc za wychowanie na szkołę, na czym ucierpiała rodzina. Wprowadzenie godziny bezpieczeństwa jest konieczne wszędzie, by na ulicach nie było wandalizmu i chuligaństwa. Jestem zwolennikiem tego, by wprowadzić zakaz przebywania bez opieki osoby dorosłej młodzieży do 16 roku życia np. po godzinie 21-wszej.
Jaki obszar miasta objąłby Pan godziną bezpieczeństwa?
Uważam, że jeśli już coś się robi, to należy robić to skutecznie i globalnie, nie można zabronić młodzieży być w jednym miejscu, a w innych pozwolić, bo wtedy przeniesiemy chuligaństwo z jednego miejsca do drugiego. Stąd trzeba wprowadzić taką godzinę bezpieczeństwa wszędzie bez wyjątku. Spróbujmy - zobaczymy, jak to będzie działać. Niech rodzice też sobie uzmysłowią, że oni odpowiadają za wychowanie dzieci, a nie tylko szkoła. Jeśli np. po szkolnej dyskotece uczniowie wracają do domu z rodzicami czy dziadkiem, to wiadomo, że nic głupiego nie przyjdzie im do głowy i nikt nie będzie w niebezpieczeństwie, ale gdy idzie banda młodych o godzinie czasem 3 nad ranem, to pytam, gdzie są rodzice.
Minister Roman Giertych zaproponował przeprowadzenie w tej sprawie referendów lokalnych,a nawet wprowadzenie do ustawy o samorządzie gminnym zapisu o obligatoryjności podejmowania uchwał wprowadzających godzinę bezpieczeństwa. Co Pan o tym sądzi?
Doświadczenie pokazuje, że każdy radny ma różne pomysły i jeżeli radni będą mieli decydować o tym czy wprowadzić godzinę bezpieczeństwa czy nie, to może to "spalić na panewce", jeżeli natomiast będzie to obligatoryjne, to trzeba będzie po prostu zastosować się do tego.
Czy Pana zdaniem, wprowadzenie godziny bezpieczeństwa przyczyni się do poprawy sytuacji?
Myślę, że najtrudniejszy wiek, to wiek gimnazjalny i wiem, że uczniom w tym właśnie wieku trzeba proponować takie zajęcia, które rozwiną ich zainteresowania i pobudzą do aktywności. Kółka zainteresowań, zajęcia sportowe, boiska, baseny - to altenatywa dla spędzania czasu przed telewizorem lub popadania we frustrację, gdy młodzi widzą bierność spowodowaną dużym bezrobociem. Każdy samorząd boryka się jednak z budżetem, a nie oszukujmy się, że zrobimy coś, jeśli nie ma pieniędzy. Konieczne są większe pieniądze dla samorządów, by ludzie organizujący zajęcia pozalekcyjne dostawali za to wynagrodzenie tak, jak to się dzieje na całym świecie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję bardzo.
Anna Śliwka
a.sliwka@pap.pl