Zmiany w ustawie o dożywianiu są kosmetyczne – komentuje nasz czytelnik. Dyrektor szkoły będzie decydował o przyznaniu posiłku tylko dla 10 proc. uczniów
Zmiany w ustawie o dożywianiu są kosmetyczne – komentuje nasz czytelnik. Dyrektor szkoły będzie decydował o przyznaniu posiłku tylko dla 10 proc. uczniów. Dla pozostałych nadal OPS-y będą musiały wydawać decyzje administracyjne – podkreśla czytelnik.W artykule"
Dożywianie bez udawadniania" pisaliśmy o przyjętych przez Sejm zmianach w ustawie o ustanowieniu wieloletniego programu "Pomoc państwa w zakresie dożywiania". - Tytuł artykułu powinien raczej brzmieć "Dożywianie bez udawdniania - dla 10 proc. wybranców" - napisał do nas czytelnik.
Zgodnie z nowelą dyrektor szkoły w szczególnie uzasadnionych przypadkach, będzie decydował o przyznaniu głodnemu dziecku posiłku. Pomoc ta nie będzie wymagać ustalania sytuacji rodziny w drodze rodzinnego wywiadu środowiskowego oraz wydania przez ośrodek pomocy społecznej decyzji administracyjnej.
Jednak - zgodnie z nowymi zapisami - „liczba dzieci lub uczniów, wskazanych przez dyrektora szkoły nie może przekroczyć 10 proc. liczby uczniów i dzieci dożywianych w szkole w danym miesiącu na podstawie wydanych decyzji administracyjnych”.
- Oznacza to, że jeżeli w szkole dożywia się 100 dzieci na podstawie WYDANYCH DECYZJI ADMINISTRACYJNYCH (w których w trakcie wywiadu rodzinnego i na podstawie zaświadczeń trzeba udowodnić dochód) to w stosunku do tej liczby dyrektor szkoły może przekazać do ops listę dodatkowych 10 uczniów (owe 10 proc.), którzy będą dożywiani bez wywiadu – zauważa nasz czytelnik.
Jak pisze - nowy przepis to absurd, z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze już obecne istnieje możliwość przyznania posiłku dziecku, którego rodzice nie zagdzają się na przeprowadzenie wywiadu. - Miałem takie sytuacje i znalazłem sposób na to, żeby dziecko jadło posiłki - to nie taki problem, wystarczy nie być skończonym biurokratą – dodaje kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jego zdaniem,"dużo więcej osób nie zgadza się na przeprowadzenie wywiadu, dlatego, że nie chce, żeby ops znał jego faktyczne dochody (bo ma niezłe)".
- Po drugie, biurokratycznym problemem jest nie tych 10 uczniów, ile raczej owa setka, dla której trzeba dwa razy do roku robić wywiad, zbierać zaświadczenia i wydawać decyzje administracyjne!" - pisze nasz czytelnik.
Jak wskazuje - potrzeba zmian, które rzeczywiście uprościłyby procedury przyznawania pomocy w formie posiłku.
Jego zdaniem, bezwzględnie konieczność przeprowadzania wywiadu powinna pozostać w jednej formie dożywiania, jaką jest zasiłek celowy na zakup żywności. W pozostałych procedury można uprościć.
- W ustawie założono, że do przyznania pomocy uprawnione są osoby, których dochód na osobę w rodzinie wynosi 150 proc. kryterium dochodowego. Skoro ustawodawca podniósł granicę dostępności do góry, to bez żadnego ryzyka mógł zrezygnować z pełnej procedury wynikającej z ustawy o pomocy społecznej (to znaczy: wniosek, wywiad, załączniki, zaświadczenia, decyzja) – proponuje czytelnik.
Poniżej publikujemy rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Pomoc państwa w zakresie dożywiania”.
Czytaj również:
/amk/