Nauczyciele powinni mieć prawo do kilku dni urlopu na żądanie w ciągu roku szkolnego – uważa Bogdan Bieniek, zastępca prezydenta Mielca
Nauczyciele powinni mieć prawo do kilku dni urlopu w ciągu roku szkolnego – uważa Bogdan Bieniek, zastępca prezydenta Mielca.
Ministerstwo edukacji chce precyzyjnie określić wymiar nauczycielskiego urlopu; w projekcie nowelizacji Karty nauczyciela proponuje 47 dni roboczych w roku. W rezultacie wprowadzonego rozwiązania nauczyciele będą mogli korzystać z urlopu nie tylko w okresie ferii zimowych i letnich, jak obecnie, lecz we wszystkie dni, w które nie odbywają się w szkole zajęcia. Jednak nadal nie w trakcie pracy szkoły.
- Ministerstwo edukacji powinno rozważyć, czy w tych 47 dniach nie dopuścić dwóch czy trzech dni urlopu na żądanie – podniósł Bogdan Bieniek, zastępca prezydenta Mielca na posiedzeniu zespołu ds. edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
– Przecież zdarza się, że ludzie muszą iść na urlop, takie jest życie. Teraz biorą chorobowe, robią cuda, sztuki. To zupełnie niepotrzebne – dodał.
Przypomniał, że w imieniu Związku Miast Polskich zgłaszał taką propozycję już w trakcie konsultacji założeń do nowelizacji.
- Nie chodzi tu o dokładne przeniesienie definicji urlopu na żądanie, by wieczorem nauczyciel dzwonił do dyrektora z informacją, że jutro rano nie przyjdzie do pracy. Ale jeśli wie, że za kilka dni ma wyjazd z żoną do lekarza, to przecież da się odpowiednio ułożyć zajęcia – przekonywał Bogdan Bieniek. Wydaje się, że to jest takie oczywiste. Nie rozumiem, dlaczego ministerstwo nie wzięło tego pod uwagę – mówił.
Ministerstwo edukacji przypomina, że wymiar urlopu nauczyciela jest nieporównywalny z wymiarem urlopu powszechnie obowiązującego (47 dni w porównaniu do 26).
- Ponadto charakter organizacji pracy w szkole nie pozwala na wprowadzenie w przypadku nauczycieli urlopu na żądanie. Mogłoby to być nadużywane w sytuacjach np. w egzaminów zewnętrznych – argumentuje resort.
Wiceprezydent Mielca jest jednak przekonany, że przy dobrej woli zapis prawny da się odpowiednio ułożyć. - Dyrektor musiałby się przecież na taki urlop zgodzić - wskazuje.
I dodaje: - W szkołach na terenie całej Polski nauczyciele mają sytuacje życiowe, które nie pozwalają im czasem przyjść do pracy. Jego zdaniem to udawanie, że nie ma problemu.
/aba/
Serwis Samorządowy PAP