Gminy żądają od właścicieli nieruchomości informacji, które nie wynikają z ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach – ostrzega GIODO
Gminy żądają od właścicieli nieruchomości informacji, które nie wynikają z ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach – ostrzega GIODO i zapowiada inspekcje.
Generalny Inspektor Danych Osobowych w wystąpieniu, które skierował do ministra administracji i cyfryzacji zwrócił uwagę na zbyt szeroki zakres danych, jakie trafiają do gmin z tzw. deklaracji śmieciowych.
Na konferencji prasowej, na której upubliczniono treść wystąpienia, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dr Wojciech Rafał Wiewiórowski podkreślał, że uchwała gminy może jedynie konkretyzować, to co jest napisane w ustawie, a pozyskiwanie przez samorządy zbyt wielu informacji narusza przepisy.
- Z całą stanowczością trzeba stwierdzić, że nie jest dopuszczalne zawieranie w deklaracjach przymusu przekazywania danych, które nie są wprost określone w ustawie – zaznaczył.
Niedopuszczalnym nazwał nakładanie przez gminy na właścicieli nieruchomości obowiązku składania deklaracji zawierających dane osobowe osób zamieszkujących wspólnie z nimi. Nie wynika to z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach i w ocenie GIODO narusza przepisy o ochronie danych osobowych, jest też sprzeczne z konstytucją.
Tymczasem niektóre JST określając wzór deklaracji o wysokości opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, wymagają podania tych danych. Właściciele nieruchomości pytani są o imiona, nazwiska, numery PESEL zamieszkujących z nimi osób. Największe zdziwienie GIODO wzbudziła jednak konieczność zamieszczania informacji na temat nazwy pracodawcy lub innych źródeł dochodów tych osób.
Co więcej, zauważył dr Wiewiórowski, w wielu przypadkach zakres pozyskiwanych informacji jest rozszerzany o przedłożenie kopii określonych dokumentów, stanowiących załączniki do deklaracji.
W jego ocenie ustawodawca posługując się pojęciem „deklaracja” wyraźnie wskazał, że chodzi o oświadczenie osoby fizycznej, a nie zaświadczenie dotyczące tego, jak wygląda sytuacja faktyczna.
Według informacji GIODO gminy żądają np. zaświadczeń z uczelni wyższych mających siedzibę poza granicami danej miejscowości, potwierdzających odbywanie przez osoby zamieszkujące nieruchomość nauki w określonym systemie studiów: stacjonarnym lub niestacjonarnym. Tym samym wśród dokumentów potwierdzających stałą nieobecność mieszkańca na terenie posesji lub lokalu mogłyby się znaleźć zaświadczania wystawione przez takie instytucje, jak np. dom dziecka, zakład karny, czy placówki opieki zdrowotnej.
- W tych przypadkach mamy do czynienia z danymi wrażliwymi, co do tego nie ma wątpliwości – uważa dr Wiewiórowski.
GIODO negatywnie ocenił zamieszczanie w treści tzw. deklaracji śmieciowych rygoru odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdziwych danych oraz klauzuli zgody na przetwarzanie danych osobowych.
Jak wyjaśnił, rygor odpowiedzialności karnej mógłby wynikać z treści aktu rangi ustawy, nie z uchwały gminy, zaś zgoda może być podstawą przetwarzania danych osobowych - w przypadku kontaktu pomiędzy władzami publicznymi a osobami fizycznymi - tylko wtedy, gdy nieudzielenie tej zgody nie spowoduje odmówienia wykonania zadania publicznego.
Dr Wiewiórowski zaznaczył, że administrator danych nie może przetwarzać informacji w zakresie szerszym, niż niezbędny dla osiągnięcia zamierzonego celu. Natomiast niektóre gminy żądają danych, takich jak data urodzenia, nazwisko rodowe, imię ojca oraz matki właściciela nieruchomości, numer księgi wieczystej, numer geodezyjny działki, a nawet numery kont bankowych.
W treści poszczególnych deklaracji pojawiają się również pola, których wypełnienie pozostaje obowiązkiem, a zdaniem GIODO powinno być fakultatywne. Tak jest w sytuacji żądania przedkładania informacji o numerze telefonu, czy adresie poczty elektronicznej właściciela nieruchomości.
Kolejnym problemem, na który wskazuje dr Wiewiórowski, może pojawić się w przypadku weryfikacji spełniania przez właścicieli nieruchomości obowiązku segregowania odpadów, poprzez zamieszczanie na workach lub kontenerach kodów kreskowych czy chipów.
Jak podkreślił GIODO, pozostaje to poza materią ochrony danych osobowych jedynie wówczas, kiedy opatrzony etykietą produkt nie może być powiązany z konkretną osobą. Jest to szczególnie istotne w razie wykorzystywania do celu segregacji śmieci technik RFID (Radiowa Identyfikacja Obiektów).
Dr Wiewiórowski zwrócił uwagę, że dane znajdujące się w deklaracjach mogą być wykorzystane tylko do celu opisanego w ustawie. - Organy gminne, które są w posiadaniu danych właścicieli nieruchomości, zgromadzonych przez deklaracje, nie mogą wykorzystywać ich w innym celu, niż realizacja tzw. ustawy śmieciowej – zaznaczył.
GIODO zapowiedział inspekcje i ewentualne postępowania administracyjne. Jak powiedział, efektem tych działań może być wydanie decyzji: o zakazie przetwarzania danych, zmianie sposobu przetwarzania danych, albo o wprowadzeniu dodatkowych rozwiązań dotyczących systemów teleinformatycznych i baz danych.
To z kolei może oznaczać, że budowane systemy teleinformatyczne oraz bazy danych, w których mają być gromadzone informacje pochodzące z deklaracji, zostaną uznane za niezgodne z prawem.
/kic/
Serwis Samorządowy PAP