Po opublikowaniu przez IPN katalogów dotyczących samorządowców, marszałek zachodniopomorski, dwaj wicemarszałkowie wielkopolscy oraz dwaj prezydenci oficjalnie zaprzeczają, jakoby współpracowali ze służbami bezpieczeństwa PRL
Po opublikowaniu przez IPN katalogów dotyczących samorządowców, marszałek zachodniopomorski, dwaj wicemarszałkowie wielkopolscy oraz dwaj prezydenci oficjalnie zaprzeczają, jakoby współpracowali ze służbami bezpieczeństwa PRL. Z kolei prezydent Piły przypomina, że nigdy nie ukrywał swojej pracy w SB.
- Do publikacji katalogów zobowiązuje nas ustawa (ustawa lustracyjna, która weszła w życie 15 marca 2007 r. - przyp. red.) i będą one dalej publikowane. Ustawodawca zobowiązał nas, aby opublikować dane dotyczące osób publicznych - powiedział nam Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN.
Jak podkreślił Andrzej Arseniuk, publikacja katalogów nie jest postępowaniem lustracyjnym, to są dwie różne rzeczy.
- Katalogi to stan archiwaliów, jakie są w Instytutcie Pamięci Narodowej, każdy na podstawie tych katalogów może sięgnąć do orginalnych dokumentów, które są w zasobie i je zobaczyć. Natomiast postępowanie lustracyjne, które stwierdza, czy ktoś złożył oświadczenie lustracyjne zgodne, czy niezgodne z prawdą, toczy się przed sądem - wyjaśnił rzecznik IPN.
W związku z publikacją IPN zaprzecza, jakoby był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL,
marszałek województwa zachodniopomorskiego Władysław Husejko "Jestem w stałym kontakcie z prawnikami i analizujemy, jakie działania prawne podjąć w tej sytuacji. Do tego czasu nie chcę komentować tej przykrej dla mnie sprawy" - mówi marszałek i dodaje, że informacja IPN jest nieprawdziwa i dla niego krzywdząca.
Według IPN, Husejko miał być zarejestrowany w marcu 1989 r. przez Wydział II Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koszalinie do sprawy obiektowej o kryptonimie "Zachód N". Sprawa dotyczyła zagrożeń ze strony wywiadu zachodnioniemieckiego.
Wyrejestrowano go w grudniu 1989 r. W zachowanych materiałach archiwalnych tej sprawy Husejko nie występuje - podaje Instytut.
Husejko miał być także zarejestrowany przez Rejonowy Urząd SW w Drawsku Pomorskim (Zachodniopomorskie) w kwietniu 1989 r. jako kandydat na TW. W czerwcu tego roku - jak podaje IPN -nastąpiła zmiana kategorii rejestracji z kTW na TW o pseudonimie "Tomek". Materiały zniszczono w jednostce operacyjnej.
Również
wicemarszałkowie województwa wielkopolskiego Wojciech Jankowiak i Leszek Wojtasiak zaprzeczają, jakoby kiedykolwiek współpracowali ze służbami bezpieczeństwa PRL.
Jankowiak zamierza przeanalizować sytuację w jakiej został postawiony i podejmie wszelkie kroki, żeby wyjaśnić sprawę. "Człowiek stykał się w przeszłości z różnymi osobami, ale cały czas myślę, kto mógłby być tym, który produkował jakieś materiały na mój temat" - mówi wicemarszałek.
Według IPN, Jankowiak został w 1988 roku dobrowolnie zarejestrowany jako TW "Jan". W 1989 roku miał zostać wyrejestrowany "z uwagi na wyczerpanie możliwości operacyjnych".
Wojtasiak także zaprzecza informacjom IPN, według których został zarejestrowany jako TW "Rubin" w 1982 roku, podczas odbywania Zasadniczej Służby Wojskowej. W 1984 roku miał być wyrejestrowany z ewidencji operacyjnej z powodu przejścia do rezerwy.
Jak poinformowała rzeczniczka marszałka wielkopolskiego Anna Parzyńska-Paschke, marszałek Marek Woźniak nie będzie podejmował jakichkolwiek decyzji odnośnie swoich zastępców, dopóki sprawa nie zostanie całkowicie wyjaśniona.
Prezydent Konina Kazimierz Pałasz przesłał oświadczenie, że nigdy nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL i nie podpisywał jakichkolwiek dokumentów o takiej współpracy.
Jeśli zostałem zarejestrowany, to zdecydowanie stało się to bez mojej wiedzy - napisał prezydent Konina. - Podtrzymuję z całą mocą złożone wcześniej oświadczenie lustracyjne i oświadczam, że natychmiast podejmę stosowne czynności prawne w kierunku wyjaśnienia tej sprawy - poinformował Pałasz.
Również
prezydent Pabianic Zbigniew Dychto oświadczył, że nie był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL.
Według IPN, z dokumentów organów bezpieczeństwa wynika, że w listopadzie 1985 został on zarejestrowany w kategorii Kontakt Operacyjny ps. "Zbyszek". "09.01.1990 zaprzestano dalszego opracowania. Materiały zniszczono w jednostce operacyjnej" - wynika z informacji IPN.
Zbigniew Dychto zaznaczył, że przystępując do wyborów nie miał świadomości i wiedzy o ewentualnych zarzutach, które zostały podane do publicznej informacji.
Współpraca ze służbami bezpieczeństwa nigdy nie miała miejsca i dlatego jest to dla mnie ogromne zaskoczenie, a cała sytuacja dotyka osobiście mnie i moją rodzinę - napisał Dychto.
Z kolei
prezydent Piły Zbigniew Kosmatka uważa, że informacja o jego pracy w Służbie Bezpieczeństwa nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Jak podkreślił, nigdy nie ukrywał tego faktu.
Z akt IPN wynika, że prezydent Piły był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa w Pile od 1970 do 1976 roku.
To nie jest odkrycie Ameryki przez IPN, dlatego że ja nigdy tego nie ukrywałem. Pracowałem m.in. w wydziale paszportów, zostałem zwolniony dyscyplinarnie w 1976 roku. Taką informację zawarłem również w swoim zeznaniu lustracyjnym - powiedział Kosmatka.
Porównaj:
Spis teczek