Drogi są przejezdne, cały czas odśnieżamy, sprzęt działa>>
- Drogi są przejezdne, cały czas odśnieżamy, sprzęt działa. Na terenie gminy pracuje pięć zestawów z pługami - mówi Jan Jakimowicz, wójt gminy Wieliczki (woj. warmińsko-mazurskie). Rozmawiamy o tym, jak podczas fali mrozów i opadów śniegu radzi sobie najchłodniejsza gmina w Polsce.
Czy na terenie gminy występowały jakieś szczególne utrudnienia w związku z atakiem zimy?
- Właściwie to nie, nie było w tym roku sytuacji ekstremalnych, ani jakichś wyjątkowych zjawisk.
Jak wygląda sytuacja na drogach w gminie?
- Drogi są przejezdne, cały czas odśnieżamy, sprzęt działa. Od lat mamy podpisane umowy z tymi samymi wykonawcami, czekają oni na sygnał i wyjeżdżają na drogi. Na terenie gminy pracuje pięć zestawów z pługami.
A czy czynne były szkoły? Czy nie było kłopotów z dowozem dzieci?
- Nie było przerw w nauce, zajęcia odbywały się normalnie. Wszystkie autobusy szkolne kursowały, nie mam żadnych sygnałów od dyrektorów szkół, że nie dojeżdżały na czas. Normalnie jeździły też autobusy przewoźnika prywatnego, z którego usług korzystamy. Jeżeli gdzieś była mniejsza frekwencja uczniów, to na pewno nie dlatego, że autobusy nie kursowały, raczej ze względu na choroby, albo po prostu dzieci zatrzymali w domu rodzice.
Zmaganie się z zimą pociąga za sobą koszty. Czy w budżecie jest wcześniej zaplanowana kwota na dodatkowy opał, na pługi i nie trzeba organizować dodatkowych środków?
- Tak, co roku jest tak samo, jesteśmy przygotowani, środki są zaplanowane zarówno na odśnieżanie dróg, jak i na opał, nie ma problemu ani z kupnem, ani z pieniędzmi.
Jeżeli chodzi o ogrzewanie, to czy w budynkach, np. szkolnych, w urzędzie gminy działało ono sprawnie?
- Nie było żadnych awarii. Temperatura wewnątrz była pewnie o dwa, trzy stopnie niższa w dniach największego mrozu, ale nie do tego stopnia, żeby nie można było pracować, czy uczyć się. W szkołach mamy od lat powymieniane okna, wykonana była także termomodernizacja budynków.
A jaką najniższą temperaturę odnotowano na terenie gminy?
- Z tego co słyszałem od jednego z mieszkańców, to było w odsłoniętym terenie - 27 stopni.
Mróz nieco zelżał, czy myśli Pan, że będzie teraz łatwiej pokonać zimę?
- Mrozu już nie ma, ale ostatnio znowu były śnieżyce, w nocy musieliśmy uruchomić pługi, żeby zdążyć do rana przygotować drogi.
Zwołanie sztabu kryzysowego nie było więc w gminie potrzebne?
- Nie, wszystko było pod kontrolą i, odpukać, nic złego się nie wydarzyło.
Dziękuję za rozmowę.
kkż/