Dzięki pozyskanym przez samorząd województwa funduszom problem mogilników uda się zamknąć najprawdopodobniej do końca tego roku.
O ponad milion złotych wzrosły koszty likwidacji składowisk odpadów niebezpiecznych z przeterminowanymi środkami ochrony roślin na terenie Warmii i Mazur. Jednak dzięki pozyskanym przez samorząd województwa funduszom problem mogilników uda się zamknąć najprawdopodobniej do końca tego roku.
W październiku ubiegłego roku rozpoczęły się w Warlitach w gm. Ostróda oraz w Rywocinach w gm. Działdowo prace związane z likwidacją pierwszych dwóch z 17 składowisk odpadów niebezpiecznych znajdujących się w województwie warmińsko-mazurskim. Już wtedy okazało się, że zakres rzeczowy prac będzie dużo większy niż planowano w oparciu o wstępne badania powierzchni i zawartości składowisk. Dopiero bowiem po usunięciu warstwy przykrywającej mogielnicki ziemi i osłon można było ocenić ilość zgromadzonych w nich starych substancji chemicznych.
- Do tej pory udało nam się „rozbroić” dziesięć tych „ekologicznych bomb” – mogilniki zostały zlikwidowane, ich zawartość spalona, grunty został oczyszczone, a tereny zrekultywowane – mówi marszałek Andrzej Ryński. - Przygotowujemy się do II etapu, likwidacji pozostałych 7 składowisk. Klimat w rozmowach z naszymi partnerami jest dobry, jeśli wszystko pójdzie sprawnie, w ciągu paru miesięcy moglibyśmy ostatecznie zamknąć temat.
Koszt całej operacji, realizowanej przez wyspecjalizowaną, kielecką firmę Hydrogeotechnika, miał pierwotnie wynieść 5,2 mln zł. Utylizacja mogielników sfinansowana została w 50 proc. ze środków NFOŚiGW, w 30 proc. z Ekofunduszu, pozostałe 20 proc. pieniędzy pochodzi z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, Agencji Nieruchomości Rolnych, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie oraz od samorządów (w tym 300 tys. zł z budżetu samorządu województwa).
Dodatkowe pieniądze – 1,12 mln zł niezbędne do zakończenia przedsięwzięcia pochodzą z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (500 tys. zł), z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (524 tys. zł), oraz ze środków gmin: Ostróda, Działdowo, Miłki, Orzysz i powiatów: Ostróda, Działdowo, Giżycko i Pisz.
Nieprzydatne środki ochrony roślin składowane w betonowych komorach podziemnych i bunkrach zwanych mogilnikami – to bardzo poważne zagrożenie dla ujęć wody pitnej, wód gruntowych i w konsekwencji dla zdrowia ludzi i zwierząt, szczególnie w naszym regionie. Znajdują się one bowiem w pobliżu jezior i ujęć wodnych. Dlatego też zgromadzona w nich duża ilość masy toksycznej mieszaniny o najróżniejszym składzie chemicznym, którą ekolodzy nie bez racji określają mianem „tykających bomb” stanowi bardzo duże i realne zagrożenie dla środowiska jak i dla zdrowia mieszkańców i wypoczywających w regionie turystów.
Ten sposób składowania przeterminowanych, czy też wycofanych z listy dopuszczonych do stosowania środków ochrony roślin, zapoczątkowano już w latach 50-tych. Wprawdzie w latach 70-tych warunki takiej formy utylizacji określono szczegółowymi przepisami, ale w praktyce bardzo często je omijano.
Likwidacja mogilników znajduje się na liście priorytetów polskiej polityki ekologicznej. Od kilku lat duże środki finansowe przeznacza się na usuwanie kolejnych obiektów. Jednak jest to zadanie trudne organizacyjnie i technicznie. Niezbędne jest tu bowiem zachowanie odpowiednich standardów postępowania podczas wszystkich etapów procesu, co wiąże się z bezpieczeństwem pracy i środowiska, podczas transportu odpadów i końcowej ich likwidacji.
Wiąże się to również z polską specyfiką tej formy składowania odpadów – nie praktykowaną w zachodniej Europie. Stąd też do działań prowadzonych w naszym kraju nie można w pełni zastosować wypracowanych w Unii Europejskiej norm i standardów.
Mimo że prace likwidacyjne zbiorników zawierających przeterminowane środki ochrony roślin prowadzone są od końca lat 90-tych, to dopiero wejście w życie wielu ustaw z lat 2001 – 2002 obejmujących swym zakresem ochronę środowiska w powiązaniu z gospodarką odpadami szczegółowo określiły zasady postępowania zgodne z normami unijnymi.
W 2003 roku Sejmik Województwa Warmińsko-Mazurskiego przyjął dwa istotne dla środowiska przyrodniczego regionu dokumenty: „Program Ochrony Środowiska” oraz „Plan Gospodarki Odpadami” na lata 2003-2006 z uwzględnieniem perspektywy na lata 2007-2010.
- W oparciu o te regulacje ustawowe, sejmik województwa wypracował dokumenty określające politykę władz regionu w zakresie ochrony środowiska, dzięki którym udało nam się pozyskać środki na inwestycje w tej dziedzinie - dodaje marszałek. – Współdziałaliśmy tutaj z samorządami, na których terenie zlokalizowane są mogielniki. „Czują one temat”, bowiem wolne od zagrożeń środowisko to jeden z ważniejszych argumentów przy ubieganiu się o środki pomocowe z Unii Europejskiej na zagospodarowanie terenów i rozwój np. turystyki.
Decyzja o zwiększeniu budżetu na likwidacje składowisk wymaga jeszcze zgody radnych sejmiku. Temu zagadnieniu poświęcona będzie jutrzejsza sesja Sejmiku, która rozpocznie się o godz. 11.00 w sali 160 Urzędu Marszałkowskiego. Serdecznie zapraszamy na sesję.
Gabinet Marszałka
Województwa Warmińsko-Mazurskiego