Obywatele Żagania wypowiedzieli się przeciwko zwaśnionym organom władzy
W podwójnym referendum wyborcy odwołali burmistrza Żagania Sławomira Kowala i radę tego miasta.
To pierwszy przypadek w woj. lubuskim odwołania dwóch organów na raz – poinformował PAP komisarz wyborczy w Zielonej Górze Bogumił Hoszowski.
Mieszkańcy Żagania mogli głosować w niedzielę (17 lutego) w 14 lokalach wyborczych od godz. 7 do 21. Na 21 273 osoby uprawnione do głosowania, do urn udało się 5 956 osób, co dało frekwencję na poziomie ponad 27 proc.
W referendum ws. odwołania burmistrza oddano 5736 ważnych głosów, w tym 4280 na „tak”, czyli za odwołaniem. Minimalna liczba potrzebna do ważności referendum (3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborach burmistrza) wynosiła 4743 osób.
W przypadku referendum związanego z odwołaniem Rady Miasta próg ważności był określony na 5795 osób. W tym głosowaniu oddano 5811 ważnych głosów, w tym 4594 na „tak”, czyli za odwołaniem tego organu.
„W Dzienniku Urzędowym Wojewody zostanie zamieszczone obwieszczenie o odwołaniu organów samorządu w Żaganiu. Do czasu rozpisania przez premiera przedterminowych wyborów, funkcję burmistrza i Rady Miasta będą pełniły osoby wyznaczone przez szefa rządu na wniosek wojewody” - powiedział PAP Hoszowski.
Przedterminowe wybory burmistrza i Rady Miasta w Żaganiu muszą odbyć się nie później niż 60 dni od ogłoszenia wyników referendów.
Inicjatorami referendów w Żaganiu były dwa społeczne komitety. Odwołania burmistrza chciał Komitet Referendalny "Ruch Żaganian", którego zdaniem burmistrz Sławomir Kowal nie potrafi współpracować z radą i źle rządził miastem.
Występujący w obronie Kowala Społeczny Komitet Referendalny "Razem dla Żagania" uważał, że to Rada Miasta jest źródłem problemów samorządu i uniemożliwia rozwój Żagania oraz realizację związanych z tym planów burmistrza.
Marcin Maludy z zespołu prasowego lubuskiej policji poinformował PAP, że policja przyjęła dwa zgłoszenia dotyczące referendum. Jedno dotyczyło smsów zachęcających do udziału w głosowaniu, drugie agitacji przed jednym z lokali wyborczych. Policja dotarła na miejsce, jednak nie potwierdziła tej agitacji.
Jak poinformował PAP dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze Stanisław Blonkowski, podczas referendum nie doszło do incydentów, które mogły mieć wpływ na wynik głosowania.
Dodał, że było to pierwsze w tym roku referendum lokalne, do którego doszło na terenie podległym komisarzowi wyborczemu w Zielonej Górze. Ostatnie skuteczne miało miejsce w 2000 roku w gminie Dąbie. Wówczas odwołano Radę Gminy. (PAP)