Późne terminy, nieprawidłowe zapisy, braki kadrowe – to zdaniem firmy Nabino główne problemy związane z przetargami i projektami informatycznymi
Zbyt późne ogłaszanie przetargów, nieprawidłowe zapisy, nie uwzględnianie wymogów kadrowych – to zdaniem wiceprezesa firmy Nabino główne problemy związane z projektami informatycznymi.
Maciej Cetler, wiceprezes firmy Nabino, która współtworzyła system do obsługi wyborów mówił dziennikarzom m.in., że firma nie uchyla się od współodpowiedzialności za problemy z wyborczym systemem informatycznym.
- Bardzo wiele instytucji publicznych ogłasza przetargi zbyt późno, w dodatku często mają one w ramach swoich zapisów umownych ściśle określone terminy wynikające z konkretnych dat a nie z liczby dni od momentu podpisania umowy – mówi Maciej Cetler, wiceprezes firmy Nabino.
Przedstawiciel Nabino przestrzega, że tego typu przetargi zazwyczaj doprowadzają do opóźnień, zazwyczaj prowokują też odwołania i protesty. Bardzo często czas realizacji zamówień może ulec skróceniu.
Inna uwaga to, że bardzo ważne, aby w ramach specyfikacji istotnych warunków zamówienia był rzetelnie przeprowadzony opis przedmiotu zamówienia. Jednoznacznie powinien określać, czego oczekuje zamawiający oraz w jakiej formie ma to być zrealizowane.
- Często zamówienia publiczne są tworzone przez osoby, które nie mają pełniej wiedzy, jak opisy powinny wyglądać – uważa Maciej Cetler.
Jak podkreślił, znaczenie ma też inny element wielu przetargów publicznych - wymogi kadrowe, co jest podstawą do potwierdzenia, czy dana firma jest w stanie wykonać zadanie.
Zapytaliśmy wiceprezesa Nabino, czy spółka miała sygnały o możliwych problemach z systemem i czy na nie reagowała.
- Mieliśmy informacje z KBW, że część delegatur jest do systemu negatywnie nastawiona – odpowiada Maciej Cetler. – Z tego co wiem, KBW starało się uspokajać i zmienić to nastawienie – dodał.
Odwołał się do „efektu domina”, mówiąc, że były problemy z systemem do rejestracji kandydatów, wtedy to zaczęło się „negatywne nastawienie do systemu”.
- Później wszystko przeszło na nasz system, potem zawiodły serwery i nie było możliwości przejścia testów – wyjaśniał. Tłumaczył też, że użytkownicy nie byli w stanie sprawdzić oprogramowania (produktu firmy Nabino), bo serwery (które dostarczało KBW) „padły po kilku minutach”.
Jak zaznaczył, firma informowała PKW o problemach z serwerami i wskazywała, co należy zmienić w ramach konfiguracji serwerów, żeby działały prawidłowo. Problemy te były zgłaszane „całemu oddziałowi informatyki Krajowego Biura Wyborczego”.
- 24 godziny na dobę byliśmy w KBW, wspieraliśmy i na bieżąco rozwiązywaliśmy problemy, które wynikały – mówił wiceprezes Nabino.
Podczas konferencji prasowej wiceprezes Nabino powiedział, że firma nie uchyla się od współodpowiedzialności za problemy z wyborczym systemem informatycznym. Jak dodał, firma niedopuszczalnie zaniedbała komunikację z otoczeniem, za co przeprasza miliony polskich wyborców.
- Brakiem doświadczenia w zakresie komunikacji przyczyniliśmy się do powstania poważnej luki informacyjnej a tym samym niepokojów, to nasz kardynalny błąd, za co przepraszamy opinię publiczną – powiedział.
Cetler podkreślił, że Nabino jest współodpowiedzialna w zakresie braku wydruków protokołów. Zaznaczył jednak, że gdyby komisje nie przeszły na ręczne sporządzanie wyników, a korzystałyby z systemu - w którym jak zaznaczył - dane z wynikami wyborów były dostępne, wyniki wyborów podane zostałyby wcześniej.
- Bez wydruków bylibyśmy w stanie przejść przez całą ścieżkę związaną z ustalaniem wyników wyborów - dodał.
Powiedział, że w poniedziałek po wyborach (17 listopada) dostępne były już wyniki wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, we wtorek (18 listopada) do rad gmin wybieranych w okręgach jednomandatowych, a w środę (19 listopada) do rad miast na prawach powiatu, rad powiatów i sejmików wojewódzkich.
Nie zostały one jednak podane w dokumencie tekstowym (ale - jak mówił Cetler - w formacie xml). Jak mówił, komisje mogły na podstawie tych danych sporządzić protokoły z głosowania.
"Nie od nas zależał moment, w którym poszczególne jednostki zweryfikowały i zatwierdziły protokoły oraz ustaliły wyniki głosowania. To nie jest coś, za co odpowiadaliśmy. Zawiodły wydruki - i to jest jedyne, co zawiodło w zakresie naszego oprogramowania - powiedział.
Zdaniem Cetlera liczenie ręczne było błędem, bo protokół do sejmiku składa się z 250 do 300 cyfr, aby ustalić wyniki wyborów, jest ich ok. tysiąca. Łatwo się w takim przypadku pomylić.
Wiceszef Nabino tłumaczył, że firma zbyt późno otrzymała od KBW potrzebne do realizacji umowy - a więc budowy systemu informatycznego - dane. Przyznał jednak, że terminarz nie był określony w podpisanej 19 sierpnia umowie.
Zaznaczył, że pierwsze tzw. KROS-y, czyli niezbędne do wykonania oprogramowania informacje o tym, do jakich organów samorządu (np. rady Warszawy, sejmiku województwa mazowieckiego) odbędą się wybory w danym obwodzie, Nabino otrzymało dopiero 15 października.
Dodał, że dopiero od tego terminu firma mogła przeprowadzać rzetelne testy w zakresie obliczania wyników wyborów. Wybory odbyły się 16 listopada.
Wyjaśniał też, że firma była odpowiedzialna jedynie za część systemu, np. serwery dostarczało KBW. Cetler mówił, że to ich niesprawność była powodem problemów podczas testów systemu przeprowadzanych przed wyborami: 30 października i 7 listopada.
Ocenił, że niesprawność systemu podczas testów przyczyniła się do niechęci do systemu jego użytkowników podczas wyborów. Cetler podkreślił, że dopiero od 18 października KBW było w pełni dyspozycyjne, gdyż wówczas biuro zakończyło rejestrację kandydatów.
Według niego, Nabino otrzymało od KBW w sumie 36 serwerów (ostatnie na dzień przed wyborami, 15 listopada), z których 10 nie działało.
- Dopiero na 10 dni przed wyborami - 6 listopada firma otrzymała ostateczny wzór protokołów głosowania - powiedział Cetler.
Wiceszef Nabino poinformował, że do rozliczenia umowy na obsługę informatyczną wyborów pozostało ok. 72 tys. zł. Cały przetarg opiewał na 429 tys. zł.
Krajowe Biuro Wyborcze nie chce komentować wypowiedzi przedstawiciela firmy Nabino; czeka na ekspertyzę ws. obsługi informatycznej wyborów samorządowych.
PAP, Serwis Samorządowy PAP
Kkż/