Iławianin Miłosz Jankowski szykuje się na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. "Życiową formę osiągnę w 2016 roku"- mówi dla portalu ilawa.pl
Iławianin Miłosz Jankowski szykuje się na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. "Życiową formę osiągnę w 2016 roku"- mówi dla portalu ilawa.pl.
Swoją przygodę z wioślarstwem zaczynał w Iławie, gdzie trenował pod czujnym okiem Urszuli Niebrzydowskiej-Janikowskiej, olimpijki z Moskwy z 1980 roku. Dziś sam ma szansę przejść do historii polskiego wioślarstwa – trenuje, by osiągnąć życiową formę na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. O początkach, pierwszych sukcesach i porażkach oraz codziennym, często trudnym życiu wioślarza rozmawiamy z Miłoszem Jankowskim, zawodnikiem klubu AZS Gdańsk.
ilawa.pl: – Dlaczego właśnie wioślarstwo?
Miłosz Jankowski: – Wiedziałem, że dzięki wioślarstwu będę miał okazje poznać wiele ciekawych osób i miejsc. Z opowiadań starszych kolegów słyszałem też o znakomitej atmosferze w iławskim klubie i na obozach.
– Jak oceniasz warunki do uprawiania wioślarstwa w Iławie?
– Obecnie to właśnie w Iławie mamy jedne z najlepszych warunków do trenowania w Polsce. Jak zaczynałem swoją przygodę z wioślarstwem, naszą bazą był hangar przy ulicy Dąbrowskiego, wcześniej przy ulicy Chodkiewicza. To były spartańskie warunki. Co najważniejsze, mamy znakomite i przyjazne jezioro, na którym zawsze można znaleźć odpowiednie miejsce do trenowania.
– Jak wyglądały twoje początki w wioślarstwie?
– Na początku trudno było o sukcesy. Nie wyróżniałem się niczym z grupy kolegów, z którymi zaczynałem. Dzięki sumiennej pracy i wsparciu otoczenia odnosiłem pierwsze zwycięstwa, pojawiły się pierwsze sukcesy.
– Jak wyglądają twoje treningi?
– W Iławie trenowałem 6 razy w tygodniu. Aktualnie jestem na obozie w Zakopanym i wychodzi około 18 treningów tygodniowo. Mój dzień zaczyna się o 6:30 od rozruchu i 40-minutowego basenu. Po śniadaniu pierwszy trening. Zwykle to bieg po górach, trwa około 3 godzin. Po obiedzie drugi trening – siłownia albo ergometr. W sezonie letnim wygląda to podobnie, z tym, że treningi odbywają się na wodzie.
– Jakie są twoje największe sukcesy?
– Największym sukcesem jest zdobycie w ubiegłym roku Mistrzostwa Świata w czwórce podwójnej wagi lekkiej (waga zawodnika do 70 kg). Ogromnym sukcesem było też 2. miejsce na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w dwójce wagi lekkiej oraz pobicie rekordu świata na ergometrze, na 500 m. Lecz sport to nie tylko sukcesy – to głownie porażki doprowadziły do tego, gdzie jestem. W swojej karierze pięciokrotnie zajmowałem czwarte miejsce na Mistrzostwach Polski i Europy. Porażka życia – w 2011 na Mistrzostwach Świata Seniorów zabrakło jednego miejsca do kwalifikacji olimpijskiej.
– Czy tak utalentowany zawodnik, jak ty, jest w stanie poradzić sobie w tym sporcie finansowo?
– Jeśli osiąga się dobry wynik to pieniądze wystarczają na podstawowe potrzeby. Ale zawodowy sport to nie tylko treningi. Na sukces składa się również odpowiednia dieta, odżywki, sprzęt oraz dojazdy na obozy i zawody. Często trzeba stosować tanie zamienniki dobrych suplementów, które nie do końca odpowiadają zawodnikowi.
– Ile dni w roku spędzasz poza domem?
– W 2012 roku na obozach spędziłem 228 dni. Największym problemem jest fakt, że po prostu tęskni się wtedy za domem, za najbliższymi.
– Jakie masz plany na przyszłość?
– Aktualnie trenuję planem czteroletnim, co ma na celu osiągnięcie życiowej formy na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W przyszłym roku czekają mnie 3 główne imprezy: Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata oraz uniwersjada. Na każdej z imprez marzy mi się medal, dlatego teraz bardzo intensywnie trenuję.
– Co chciałbyś przekazać młodym wioślarzom z Iławy, którzy dopiero dziś rozpoczynają swoją przygodę ze sportem?
– Trenujcie mądrze i systematycznie a wyniki same przyjdą. To po pierwsze. Po drugie: nigdy nie lekceważcie przeciwnika.
Źródło: materiały nadsyłane przez jednostki samorządu terytorialnego.
Za treść tych informacji PAP S.A. nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności.