Swarzędzanin Ireneusz Szpot 20 maja 2011 r. stanął na szczycie Mount Everestu – najwyższej góry świata ze swarzędzką flagą w dłoniach. Jest trzynastym w Polsce zdobywcą Korony Ziemi – siedmiu szczytów na siedmiu kontynentach
Swarzędzanin Ireneusz Szpot 20 maja 2011 r. stanął na szczycie Mount Everestu – najwyższej góry świata ze swarzędzką flagą w dłoniach. Jest trzynastym w Polsce zdobywcą Korony Ziemi – siedmiu szczytów na siedmiu kontynentach.
Jakby tego było mało I. Szpot przebiegł również królewski dystans na wszystkich kontynentach. Ostatni z tego cyklu, siódmy maraton odbędzie się z jego udziałem 17 lipca w Rio de Janeiro.
- Pomysł na „Projekt 2x7” narodził się w 2005 r. podczas przygotowań do wejścia na Kilimandżaro oraz do biegu u podnóża tego szczytu. Razem z Maciejem Frankiewiczem zaplanowaliśmy te dwie siódemki – opowiada I. Szpot podczas naszego spotkania w jego firmie. Niespodziewana śmierć M. Frankiewicza uniemożliwiła wspólną realizację.
Na co dzień prezes Zarządu Szpot Spółka z.o.o. – jednego z największych w kraju autoryzowanych dystrybutorów i autoryzowanych serwisów samochodów GM - o swoim zamiłowaniu do sportów wysiłkowych mówi z prawdziwą pasją. Do dziś utrzymuje żywy kontakt z nauczycielem w-f w szkole podstawowej, od którego wszystko się zaczęło. Bieganie wyczynowe, pływanie, klub rowerowy Stomil, później wspinaczka wysokogórska….
- Wybrałem sobie trudną pasję, wymagającą żelaznej kondycji, zdrowia, czasu – opowiada mój rozmówca. Kocham sporty ekstremalne, bo wymagają silnego charakteru. Na Mount Everest wchodziliśmy dwa miesiące w 7-osobowej grupie: Amerykanie, Szkot i ja. 8848 metrów – z pełną świadomością tego, że można nie wrócić. Każdy himalaista podpisuje oświadczenie o tym, co zrobić z jego ewentualnymi zwłokami. Ale tak to jest – w prawdziwe życie zawsze wpisane jest ryzyko – stwierdza I. Szpot. Na pytanie o najtrudniejszą wspinaczkę odpowiada, że każda góra ma swoje tajemnice i różne oblicza, zależne np. od warunków atmosferycznych. W pamięci pozostają wspomnienia ogromnego wysiłku i emocji.
17 lipca 2011 r., po zakończeniu maratonu w Brazylii, Ireneusz Szpot będzie pierwszym Polakiem, który ma na swoim koncie Koronę Ziemi – 7 najwyższych szczytów oraz 7 największych maratonów. O planach sportowych na przyszłość mówi, że przede wszystkim udział w szalenie trudnym Ironman Triathlon na Hawajach. Dyscyplina będąca kombinacją pływania, kolarstwa, biegu. Rzecz dla zawodników „ze stali”. Firma Szpot od dawna sponsoruje grupę triathlonową UAM.
Ireneusz Szpot, jak sam siebie określa: swarzędzanin z wyboru (mieszka w Swarzędzu od 1992 r.) ma wiele pomysłów sportowych związanych z naszą gminą. Na swoim koncie: tytuł Filipidesa przyznany przez kapitułę portalu biegowego MaratonyPolskie.pl. Osobisty udział w 34 maratonach, współorganizacja Poznań Maraton, Maratonów Papieskich na Lednicę, biegi otwarte i półmaratony – to ogromny dorobek. Miesięcznik Manager Magazine przyznał mu w 2007 r. nagrodę Managera Sportowego Roku.
Czego życzyć człowiekowi tak spełnionemu? Chyba tylko tego, aby starczyło czasu na wszystkie marzenia.
Teresa Radziszewska
zam.
/dp/