Pod kierunkiem Najwyższej Izby Kontroli 12 europejskich naczelnych organów kontroli opracowało raport na temat gospodarowania odpadami z tworzyw sztucznych w Europie. Jego konkluzją jest, że gospodarka o obiegu zamkniętym jest w tych państwach na razie bardziej teoretycznym konceptem niż praktycznym działaniem.
Raport, obok Polski, dotyczy Albanii, Bułgarii, Węgier, Malty, Mołdawii, Macedonii Północnej, Portugalii, Rumunii, Serbii, Słowacji oraz Turcji. Audytorzy pracowali nad nim 2,5 roku.
W opracowaniu czytamy, że w Europie w 2020 roku wyprodukowano 367 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych. Z tego od 6 do 15 mln ton trafiło do mórz i oceanów. Równocześnie odkrywane są coraz to nowe źródła przenikania tworzyw sztucznych do środowiska, które mogą stanowić zagrożenie zarówno dla niego samego, jak i zdrowia ludzkiego. Mikrodrobiny plastiku (poniżej 5 mm) sprawiają, że organizmy morskie łatwo je połykają. Najnowsze obserwacje wskazują również na obecność mikroplastiku w otaczającym powietrzu, wodzie deszczowej, wodzie pitnej, niektórych produktach spożywczych, a nawet w ludzkiej krwi. Odpady z tworzyw sztucznych rozkładają się bardzo powoli – nawet kilkuset lat, jak w przypadku butelek lub kubków plastikowych.
Jak wynika z raportu, wśród krajów objętych audytem zauważalny jest różny stopień przygotowania systemowego i stan zaawansowania we wdrażaniu działań związanych z gospodarką odpadami. Niezależnie jednak od obecnie osiąganych rezultatów w każdym przypadku do pełnego przejścia na model gospodarki o obiegu zamkniętym wymagana będzie zasadnicza zmiana w tym systemie.
Audytorzy zauważają, że żaden z 12 krajów nie wdrożył wiążących standardów dotyczących ekoprojektowania opakowań z tworzyw sztucznych, a także systemu kaucyjnego dla opakowań. Wprawdzie wszystkie kraje włączyły hierarchię postępowania z odpadami do swoich ram prawnych, jednak w Polsce, Macedonii Północnej, Serbii i na Malcie programy takie nie zostały odpowiednio wdrożone.
Aż w 11 krajach odpady komunalne lub odpady komunalne z tworzyw sztucznych zostały zagospodarowane większości w inny sposób niż poprzez recykling, co oznacza, że wykorzystywano w tym celu procesy, które zajmują niższe miejsce w hierarchii pożądanych sposobów postępowania z odpadami. W Polsce około 70 proc. opakowań z tworzyw sztucznych było trudnych do recyklingu, m.in. ze względu na łączenie różnych materiałów - wynika z raportu.
Informacje zgromadzone w toku audytu wskazują na ugruntowanie dotychczasowych złych praktyk polegających na przemieszczaniu istotnej części odpadów do innych krajów europejskich, przy równoczesnej zamianie dotychczasowego miejsca eksportu odpadów plastikowych poza Europę - z jednego kraju azjatyckiego na kilka innych. Najwięksi przetwórcy tworzyw sztucznych w Europie (Niemcy, Włochy, Francja, Polska, Hiszpania, Wielka Brytania) – w dobie promowania w UE koncepcji gospodarki o obiegu zamkniętym – nie stworzyli w swoich krajach warunków do zagospodarowania wytworzonych przez siebie odpadów z tworzyw sztucznych, lecz wysyłają część tych odpadów do innych krajów, dysponujących niejednokrotnie znacznie mniejszym potencjałem gospodarczym i technicznym. Takie postępowanie również w niewystarczającym stopniu odpowiada założeniom Ramowej Dyrektywy o Odpadach, która wskazuje m.in., że celem UE jest osiągnięcie samowystarczalności w zakresie unieszkodliwiania i odzysku odpadów komunalnych - ubolewają audytorzy.
woj/