Fot.PAP/Łukasz Gągulski
Kryzysu uchodźczego nie chcemy traktować jako wydatku, ale jako inwestycję - mówi Agnieszka Ścigaj, minister w KPRM. W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" poinformowała ona o pilotażowym programie integracji społecznej, przygotowywanym wspólnie z samorządami.
Minister Ścigaj, pytana przez dziennik o działania rządu w celu pomocy nadal przebywającym w Polsce uchodźcom, powiedziała, że "działania kryzysowe trwają, ale trzeba zacząć działania włączające ponad 1 mln uchodźców, którzy tu zostali – nie wrócili do Ukrainy, bo nie mają, do czego albo nie chcą i wolą zostać w Polsce". "Musimy więc zarządzać kolejnym etapem kryzysu uchodźczego" - mówiła.
Jak dodała, "głównym założeniem pilotażowego programu integracji społecznej jest to, by stworzyć warunki do zamieszkania, pracy, kształcenia w mniejszych miejscowościach". "Chcemy zachęcić rodziny do organizacji swojego życia na tych terenach. Program będzie adresowany nie tylko do uchodźców, lecz także repatriantów i Polaków" - dodała Ścigaj. Poinformowała przy tym, że nad założeniami programu rząd pracował wspólnie ze stroną samorządową oraz organizacjami pozarządowymi.
Minister była też pytana, ile kryzys uchodźczy będzie kosztował Polskę. "Nie chcemy traktować tej sytuacji jedynie jak wydatku czy ciężaru, ale jako inwestycję, potencjał. To chcę podkreślić. Zależy nam na tym, aby ją przekuć na coś dobrego dla obu narodów. Pomagamy sobie nawzajem. Uchodźcy mogą zapełnić deficyty na polskim rynku pracy. Co do kosztów, to w przypadku strategii, nad którą pracujemy, zakładam, że więcej przyniesie zysków – uchodźcy będą płacić podatki, odprowadzać składki, płacić za mieszkania itd. Wydane początkowo pieniądze z budżetu państwa zwrócą się i pozytywnie wpłyną na gospodarkę oraz na rynek pracy w dłuższym okresie" - powiedziała Ścigaj.
Dodała, że do tej pory w mniejszym stopniu rząd patrzył na pieniądze, tylko pomagał. "Większym kosztem byłoby zaniechanie działania i utrzymywanie jedynie wsparcia socjalnego, czyli tego, co do tej pory się działo, w postaci zasiłku 40 zł na osobę za wyżywienie i zakwaterowanie, niż wprowadzenie proponowanych przez nas rozwiązań. Polska przyjęła na siebie największy ciężar tego wsparcia, trzeba to policzyć i pokazać rachunek światu" - powiedziała minister.
mm/ woj/