System finansowania publicznego transportu wymaga korekt - ocenił we wtorek Stanisław Bukowiec, pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu. Dodał, że poza przewoźnikami autobusowymi, rząd w przyszłości zamierza finansować także przewoźników kolejowych.
Podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym Bukowiec podkreślał, jak ważna jest współpraca rządu z samorządem na rzecz finansowania transportu publicznego.
"Objętych dopłatą z funduszu zostało 7609 linii komunikacyjnych. Jest to wzrost o prawie 16,5% w stosunku do roku 2023 i łączna wnioskowana kwota dopłat z funduszu (FRPA - PAP) wynosi 941 milionów złotych, czyli mówiąc wprost blisko miliard złotych z budżetu państwa trafia do do operatorów lokalnych linii." - oznajmił.
Bukowiec, mianowany w czerwcu na stanowisko pełnomocnika rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu przyznał, że system finansowania transportu publicznego wymaga korekt. W opinii wiceministra infrastruktury sposób, w jaki pieniądze z FRPA trafiają do przewoźników "nie jest do końca weryfikowalny". Podczas posiedzenia Bukowiec przekazał, że w niebawem może nastąpić zwiększenie kontroli wydatkowania środków z funduszu. Efektywniejsze zarządzanie pieniędzmi ma pozwolić rządowi włączyć do programu dotacji także inne branże z zakresu transportu publicznego.
"Myślę tutaj głównie o komponencie kolejowym, dlatego że linie kolejowe zarówno się nam rozwijają, jeśli chodzi o ilość, bo są modernizowane linie, albo uruchomione te linie, które kiedyś były likwidowane. Budujemy też nowe." - powiedział Bukowiec.
Jak zaznaczył, pasażerowie coraz częściej wybierają transport kolejowy, w związku z czym rośnie też zainteresowanie operatorów, by tworzyć nowe połączenia. "Chcemy w przyszłości zbudować taki system, w którym ten komponent kolejowy również będzie włączony do systemu wsparcia z budżetu państwa" - podkreślił wiceminister. Bukowiec, jako Pełnomocnik Rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu zamierza powołać specjalny zespół złożony z ekspertów ds. transportu, samorządowców oraz "innych podmiotów", by jeszcze bardziej zoptymalizować rozwój komunikacji publicznej na obszarach trudnodostępnych dla podróżujących.
O tym, na jakiej zasadzie miałby funkcjonować ściślejszy nadzór nad wydatkowanymi środkami opowiedziała obecna na posiedzeniu dr Renata Rychter, dyrektor Departamentu Transportu Drogowego.
"Myślę, że jak tylko uda nam się sformalizować zespół, a myślę, że będzie to niebawem, na pewno jeszcze w tym miesiącu, (...) to chcielibyśmy zacząć pierwsze posiedzenie od właśnie przedyskutowania takiego wstępnego projektu, tych rozwiązań, które na tą chwilę zdiagnozowaliśmy, (...) czyli wprowadzenie przepisów, które wprowadzają większy reżim nadzoru, zarówno od strony wojewody, jak i organizatora publicznego transportu zbiorowego." - powiedziała Rychter.
mk/ mp/