Samorząd po Polskim Ładzie można będzie opisać jako agenta administracji rządowej uzależnionego w większości od uznaniowych transferów finansowych z budżetu centralnego i pozbawionego kluczowych instrumentów realizowania samodzielnej polityki przykrojonej do lokalnych czy regionalnych potrzeb – ocenia dr hab. Dawid Sześciło w analizie dla Fundacji Batorego.
Autor, który kieruje Zakładem Nauki Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, wskazuje, że za sprawą Polskiego Ładu to, co lokalne i regionalne, będzie w znacznym stopniu przedmiotem decyzji podejmowanych centralnie, przy zachowaniu formalnej i coraz bardziej papierowej podmiotowości wspólnot lokalnych czy regionalnych. To recepta na dokończenie procesu wydrążania samorządu terytorialnego z jego istotnej treści przy zachowaniu fasady w postaci formalnej samodzielności - ocenia.
Sześciło analizuje m.in. zakresy działania sześciu planowanych funduszy centralnych (jak np. Krajowy Fundusz Rewitalizacji, czy fundusz młodzieżowych rad gmin), z których mają korzystać również samorządy. Jego zdaniem mnogość tych funduszy tworzy wrażenie, że stanowią one główną formę interwencji publicznych, mającą uniwersalne zastosowanie, niezależnie od obszaru polityki publicznej. Władza zdaje się działać według dewizy – na każdy problem czy wyzwanie społeczne bądź gospodarcze najskuteczniejszą odpowiedzią jest stworzenie centralnego funduszu, zarządzanego przez instytucje administracji rządowej.
"Taka zmiana filozofii funkcjonowania państwa oznacza nie tylko osłabienie podmiotowości samorządów, ale także bardziej praktyczne konsekwencje i zagrożenia odczuwalne dla wszystkich mieszkańców. Priorytety inwestycyjne i modernizacyjne samorządów będą kształtowane z poziomu centralnego, bo tam będą skumulowane środki na ich realizację. Tymczasem polskie gminy, powiaty czy województwa mają różne braki, potrzeby inwestycyjne oraz szanse rozwojowe. Tej różnorodności z poziomu centralnego nie sposób dostrzec i uwzględnić. Efektem mogą być inwestycje, których sensowność będzie widoczna jedynie z poziomu makro, a które przy bliższej analizie okażą się zupełnie niedostosowane do lokalnych realiów bądź potrzeb" - czytamy w dokumencie.
Zmiany podatkowe zapowiadane w Polskim Ładzie – według Sześciło - to dla samorządów pewne straty, ale niepewna rekompensata. Ekspert przypomina wyliczenia resortu finansów, zgodnie z którymi luka w samorządowych dochodach własnych będzie wynosiła rocznie ok. 10–11 mld zł. Przytacza też wyliczenia ZMP, że zmiany mogą oznaczać utratę płynności finansowej ok. 1/3 JST, a dla pozostałych - poważne trudności w realizacji wydatków bieżących. Odnosząc się do zapowiedzi subwencji inwestycyjnej, wyraża obawy, że samorządy moga uzyskać jedynie częściową rekompensatę utraconych dochodów, a mechanizmy podziału subwencji będą prowadziły do nieuzasadnionej dyskryminacji niektórych samorządów i nadmiernego uprzywilejowania innych.
Archaiczna natura Polskiego Ładu przejawia się nie tylko w pomijaniu samorządów jako kluczowego partnera polityce rozwoju, ale także w samym zdefiniowaniu, na czym ów rozwój polega i co jest jego miarą - podsumowuje dr hab. Dawid Sześciło.
woj/