Wałbrzych wstrzymał otwarcie szkół podstawowych po pozytywnych wynikach testów przesiewowych na obecność koronawirusa u części nauczycieli. Na około 900 testów 68 dało dodatki wynik. Tym niespełna 70 pracownikom zostaną wykonane testy genetyczne.
Rzecznik wałbrzyskiego magistratu Edward Szewczak poinformował w poniedziałek PAP, że testy przesiewowe przeprowadzono do tej pory u ponad 900 nauczycieli. U 68 wynik okazał się pozytywny.
Pozytywny wynik badania przesiewowego nie musi oznaczać, że dana osoba jest zakażona koronawirusem, ale że np. miała kontakt z patogenem. Ostateczne potwierdzenie aktywnego zakażenia dają testy genetyczne.
"Zdecydowaliśmy się przebadać nauczycieli, gdyż zależy nam przede wszystkim na bezpieczeństwie. Chcemy przełamać barierę psychologiczną, żeby rodzice wiedzieli, że oddają dzieci do szkół, w których nauczyciele są zdrowi. Ponadto prezydent Wałbrzycha uważa, że masowość testów jest dzisiaj bardzo wskazana. Musimy robić testy, choćby na początek te serologiczne, żeby pokazywać, jaka jest skala problemu" - tłumaczył Szewczak. Wcześniej przebadany został też personel wałbrzyskich przedszkoli i żłobków.
Rzecznik dodał, że dzisiaj badani są nauczyciele kolejnych szkół. Docelowo przebadanych zostanie ponad 1100 osób. "Nauczycielom z dodatnim wynikiem wykonano już testy genetyczne metodą PCR. Z 68 osób mamy już 20 wyników negatywnych. Czekamy teraz na wyniki kolejnych osób" - przekazał.
Szewczak poinformował, że wałbrzyskie szkoły będą sukcesywnie otwierane. Nauczyciele, u których badania przesiewowe dały wynik negatywny, będą mogli już przystąpić do pracy, a pozostali, po otrzymaniu wyników negatywnych z testów genetycznych.
Przeprowadzenie testów przesiewowych będzie kosztowało miasto ok. 40 tys. zł.
ato/ mp/