Fot. PAP/Marcin Bielecki
Pomysł przekazania samorządom prawa do zarządzania plażami morskimi jest dobry, ale należy patrzeć w przyszłość i myśleć o tym, jak przekazać dysponowanie tymi plażami przedsiębiorcom – oceniła w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP wójt gminy Ustka Anna Sobczuk-Jodłowska.
Przekazanie samorządom prawa do dysponowania plażami morskimi zakłada projekt ustawy, który ma być zgłoszony jako inicjatywa ustawodawcza Senatu. Obecnie plaże są we władaniu urzędów morskich, co ogranicza możliwość ich zagospodarowywania.
„Mam pytanie, co oznacza przyznanie samorządom prawa do dysponowania plażami? Bo jeżeli daje to samorządom możliwość swobodnego dysponowania nimi w każdym obszarze, to tak, jak najbardziej. Byłoby to ułatwienie dla pracy, dla opanowania tematów typu czystość czy ratownictwo, bo za każdym razem każda procedura wymaga zgody i uzgodnienia Urzędu Morskiego” – wskazała.
Sobczuk-Jodłowska wyjaśniła, iż obecnie zgoda Urzędu Morskiego konieczna jest nawet w przypadku takich czynności, jak usuwanie z plaży śmieci.
„Nawet jeżeli moim zadaniem własnym jest wywożenie śmieci z plaży, to ja muszę mieć ekstra zgodę na wjazd pojazdami oznakowanymi numerami rejestracyjnymi takimi a takimi, żeby ten porządek utrzymać” – podkreśliła.
Dodała, że dziś bez zgody Urzędu Morskiego gmina nie może m.in. zbudować wejścia na plażę oraz nie posiada swobody lokalizacji punktów handlowych.
„Pytanie, jak sobie ułatwiamy procedowanie pewnych zachowań, które dyktuje nam życie i codzienne konieczności. Bo na dzień dzisiejszy, jeżeli przedsiębiorca przychodzi do gminy i chciałby, na przykład, zrobić podgrzewane baseny z solarami ustawionymi na wydmach, to Urząd Morski nie wydaje zgody, bo jest zakaz zabudowy wydm. Bez jego zgody nie wolno wbić nawet łopaty” – powiedziała.
Wójt gminy Ustka uważa, że w polskim prawie istnieje zbyt dużo kolizji pomiędzy działalnością administracji samorządowej z administracją rządową.
„Pewne obszary są totalnie nierozumiane i totalnie nie bierze się pod uwagę ustawy z 1990 roku o podziale kompetencji pomiędzy organami administracji rządowej i samorządowej. To tak, jakby ten akt w ogóle nie istniał” – oceniła.
„Proszę zwrócić uwagę, że ode mnie wymaga się zgody na wjazd na odbiór śmieci, a ja uważam, że takiej zgody nie potrzebuję. Dla świętego spokoju mówię, proszę bardzo: macie tu moje pismo, macie numery rejestracyjne i tak dalej. A ja uważam, że skoro taki sam akt rangi ustawowej upoważnił mnie i powiedział: to twoje zadanie w samorządzie, żebyś oczyszczał plaże ze śmieci komunalnych, wytworzonych przez ludzi, to ja powinnam to zrobić” – oświadczyła.
Sobczuk-Jodłowska opowiedziała się jednocześnie za skróceniem drogi petenta po urzędach, by nie był on „odbijany od gminy do Urzędu Morskiego” w staraniach o uzyskanie zgód na prowadzenie działalności.
„Skoro wójt, burmistrz czy prezydent wydaje zgodę na sprzedaż napojów alkoholowych, to przepraszam bardzo: co ma do powiedzenia w tym momencie dyrektor Urzędu Morskiego? Zgodnie z dzisiejszym prawem ma, bo wydaje zgodę na inne wykorzystanie plaży, niż ochrona brzegu. Ja na dzień dzisiejszy ponad czwarty rok odbijam się od Urzędu Morskiego, bo nie mogę ustalić, gdzie ma toaleta publiczna stanąć w miejscu, które jest jedynym dojściem z całego osiedla” – narzeka.
Zdaniem wójta gminy Ustka idea przekazania samorządom prawa do zarządzania plażami morskimi wywołuje wiele pytań, na które będzie można odpowiedzieć po zapoznaniu się z tekstem projektowanej ustawy.
„Na pewno jest to dobry krok, od czegoś trzeba zacząć. Na chwilę obecną uważam, że samorządy borykają się z tak olbrzymimi kosztami utrzymania ruchu turystycznego w obszarze plaż, że my powinniśmy być już dwa kroki do przodu i próbować oddawać te plaże przedsiębiorcom, którzy są zainteresowani tymi plażami” – powiedziała Serwisowi Samorządowemu PAP Anna Sobczuk-Jodłowska.
jjk