Jeżeli użytkownicy wspólnych zasobów nie ustalą zasad korzystania, należy wypracować reguły ograniczające ryzyko wyczerpania
Jeżeli użytkownicy wspólnych zasobów nie są skłonni ustalić zasad korzystania z tych dóbr, należy wypracować inne reguły – ograniczające ryzyko wyczerpania – uważa ekspert.
Publikujemy opracowanie Mariusza E. Sokołowicza, eksperta z Uniwersytetu Łódzkiego.
W naukach ekonomicznych własność analizowana jest często przez pryzmat podziału na publiczną i prywatną. Okazuje się jednak, że w bardzo wielu analizach, w tym w ekonomicznej analizie funkcjonowania miast (urban economics), podział ten staje się niewystraczający.
Dlatego rozszerzany jest on zwykle o dwie formy pośrednie, tzw. wspólne zasoby oraz dobra klubowe. Dobrami klubowymi są te dobra, które mogą być jednocześnie konsumowane przez wiele osób bez uszczerbku dla ilości tego dobra dostępnej dla pozostałych, a jednocześnie konsumpcja tego dobra jest ograniczona dla stosunkowo wąskiej grupy (np. szkoły prywatne).
Z kolei wspólne zasoby (tytułowe commons) są takimi dobrami, o które ludzie ze sobą konkurują, a jednocześnie nikogo z ich konsumpcji nie można wykluczyć. Zatem w przypadku wspólnych zasobów – podobnie jak w przypadku „czystych” dóbr publicznych – nikogo nie można wyłączyć z konsumpcji. Z drugiej strony – w przeciwieństwie do „czystych” dóbr publicznych – każda kolejna osoba korzystająca z tego dobra przyczynia się do ograniczenia możliwości korzystania z niego przez pozostałych. W efekcie zbyt duża liczba osób korzystających ze wspólnych zasobów może uniemożliwić odtworzenie takiego dobra.
W konsekwencji większość dóbr uznanych w miastach za domenę sektora publicznego coraz częściej słusznie zaczyna być traktowana nie jako „czyste” dobra publiczne, ale właśnie jako dobra wspólne (commons). Kategoria ta obejmuje szeroki wachlarz dóbr miejskich: od parków, skwerów, ulic, ogrodów i innych tzw. przestrzeni publicznych, poprzez szereg oferowanych w mieście usług, takich jak transport zbiorowy, dostawa wody, opieka zdrowotna czy infrastruktura energetyczna, kończąc na tak mało uchwytnych i trudno mierzalnych zasobach miejskich, jakimi są: atmosfera życia w mieście, kultura funkcjonowania różnorodnych społeczności i subkultur środowisk miejskich czy też miejska tożsamość.
W dotychczasowych analizach ekonomicznych dominowały badania nad wspólnymi zasobami naturalnymi, takimi jak pastwiska, łowiska, lasy, pola uprawne itp. Okazuje się jednak, że commons nie dotyczą jedynie przyrody i jej zasobów, ale także miast. Podobnie jak w przypadku wspólnych pastwisk czy łowisk, także w przypadku miejskich dóbr wspólnych nieograniczony do nich dostęp prowadzi do nadmiernej eksploatacji.
Jeżeli użytkownicy wspólnych zasobów nie są skłonni ustalić wspólnie zasad korzystania z owych dóbr, należy wypracować inne reguły – ograniczające ryzyko wyczerpania. W praktyce zarządzania miastami sprowadza się to do prób odpowiedzi na pytania: co robić, by unikać nadmiernego zatłoczenia w transporcie miejskim, jak chronić miejskie przestrzenie publiczne przed ich zawłaszczaniem (grodzeniem) lub przekazami reklamowymi o charakterze komercyjnym i jak efektywnie zarządzać mieniem komunalnym.
Istotna jest tu różnica między dobrami publicznymi i wspólnymi zasobami, bo już nawet w warstwie pojęciowej sugeruje ona, że wiele dóbr miejskich, de iure będąc w posiadaniu działaczy samorządowych, de facto jest własnością wszystkich mieszkańców miasta. Pojawia się zatem kolejne pytanie, jak dzielić środki w miejskim budżecie w sposób zaspokajający potrzeby dużej liczby miejskich interesariuszy i ograniczający społeczne konflikty.
Wspólne zasoby miejskie stają się coraz ważniejszym przedmiotem zainteresowania specjalistów zajmujących się zagadnieniem rozwoju miast. Miejskie commons mogą być analizowane z różnych punktów widzenia – od znaczenia tego typu zasobów w strukturze własności, poprzez efektywność różnorodnych form zarządzania nimi, szacowania ich wartości i kosztów utrzymania, do badania przyczyn i konsekwencji erozji miejskich dóbr wspólnych.
Z tego powodu badania nad miejskimi commons są przedmiotem zainteresowania nie tylko ekonomistów miejskich, ale i socjologów oraz antropologów miasta, planistów przestrzennych czy prawników. Tą konkluzją otwieram dyskusję nad praktyką zarządzania miejskimi wspólnymi zasobami. Nie ulega bowiem wątpliwości, że przygoda zarówno badaczy, jak i decydentów oraz menadżerów miejskich w tej dziedzinie dopiero się rozpoczyna.
Mariusz E. Sokołowicz
Dr hab. Mariusz E. SOKOŁOWICZ – urodzony w Łodzi, adiunkt w Instytucie Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. Od września 2016 roku Prodziekan Wydziału ds. Projektów i Toku Studiów. Autor i redaktor ponad 80 publikacji i ekspertyz, poświęconych problematyce zarządzania strategicznego w samorządzie terytorialnym oraz instytucji sektora publicznego. Jego zainteresowania naukowe dotyczą ekonomii miejskiej, ekonomii sektora publicznego, ekonomii instytucjonalnej oraz marketingu miejsc. Zdobywał doświadczenie jako lokalny urzędnik samorządowy, odpowiedzialny za rewitalizację centrum miasta. Obecnie Prezes Zarządu Fundacji Ulicy Piotrkowskiej – organizacji pozarządowej o charakterze tzw. miejskiego think tanku, której celem jest rewitalizacja ulicy Piotrkowskiej oraz centrum Łodzi, popularyzacja wiedzy o mieście i wzmacnianie łódzkiej tożsamości i rozwój działalności naukowej, oświatowej oraz kulturalnej.
Źródło: Uniwersytet Łódzki
kkż/Serwis Samorządowy PAP