Wczoraj "Gazeta Krakowska" informowała, że kandydatem PiS na prezydenta Krakowa może być Zbigniew Wassermann. Minister koordynator służb specjalnych potwierdził, że otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego taką propozycję - pisze dziennik.

Rzecznik Wassermanna Krzysztof Łapiński podkreśla, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Minister na razie ma co robić w resorcie. Jeżeli propozycję składa premier i szef partii, to trzeba ją jednak rozważyć - mówi Łapiński. -Decyzje zapadną w ciągu najbliższych dni. Minister pamięta, że w resorcie czeka na niego wiele zadań związanych z reformowaniem służb specjalnych. Niektóre z nich nie mogą być przerwane.

Ostrożnie - w nieoficjalnych rozmowach - wypowiadają się lokalni politycy PiS. - To mocny kandydat, ale nie gwarantuje zwycięstwa nad urzędującym prezydentem Jackiem Majchrowskim. Ma duży elektorat negatywny. Ciągnie się za nim historia z wanną - mówi jeden z krakowskich działaczy PiS. Inni podkreślają, że start w bezpośrednich wyborach to duże ryzyko dla polityka z "pierwszej półki". - Przekonał się o tym Jan Rokita, który cztery lata temu nie wszedł do drugiej tury.

Na konkurentach PiS-u specjalista od służb specjalnych w roli kandydata na prezydenta miasta nie robi wrażenia.- Nie martwi to nas - komentuje Jan Okoński ze sztabu prezydenta Majchrowskiego. - Jeśli minister-koordynator faktycznie wystartuje, będzie to oznaczać, że raczej nie sprawdził się w roli reformatora służb specjalnych. A że właściwie nie ma żadnego doświadczenia samorządowego, nie będzie raczej trudnym partnerem w wyborczych debatach.

- Mam nadzieję, że PiS widzi różnicę między kierowaniem tajniakami, a zarządzaniem dużym miastem - mówi szef krakowskiej PO, Paweł Sularz. -Wassermann jest trudno akceptowalny nawet dla umiarkowanego elektoratu PiS-u.

Wassermann - jeżeli wystartuje w wyborach - będzie jedynym kandydatem, który nie miałby kłopotów z wymiarem sprawiedliwości - zaznacza "GK".(PAP)