Warszawa jest jedynym polskim miastem, którego radni oficjalnie oddają się bożej opiece. Statut z takim zapisem przyjęli wczoraj radni miasta. Promotorami były PO i PiS - pisze "Gazeta Wyborcza".
"Konstytucja" stolicy zaczyna się tak: "My, radni miasta stołecznego Warszawy (...), ufni, że w pracy dla naszego miasta nie zabraknie nam siły i wytrwałości, których źródłem dla wielu z nas jest wiara w Boga, a dla wszystkich wiara w głęboki sens służby publicznej (...).
Wbrew spekulacjom preambuły nie podważyli ani b. premier Jarosław Kaczyński, ani obecny - Donald Tusk, gdy tekst trafił do uzgodnień kancelarii. Statut przeszedł także głosami LiD, który przez wiele miesięcy próbował postawić weto zapisom o Bogu. Na sali obrad odbył się jedynie skromny happening młodzieżówki SdPl. Działacze przynieśli tekturowy klęcznik opakowany w czerwony papier z napisem "klęcznik dla Pani Prezydent" i czarnym krzyżem. Poza tym były kwiaty, opowiadanie o najważniejszym dniu w historii stołecznego samorządu.
- Taka była strategiczna decyzja klubu - mówił po głosowaniu Andrzej Golimont (SLD). Jeszcze przed kapitulacją jego klubowi koledzy tygodniami tłumaczyli, że miejska konstytucja nie jest miejscem do manifestowania religijnych przekonań. Do tego sam dokument, który ustala relacje między dzielnicami Warszawy a ratuszem, jako dokument techniczny ma zbyt niską rangę, by wpisywać tam odwołanie do Boga. Chcieli wykreślenia zapisu albo uzupełnienia go słowami o wierze, która także "dla wielu z nas nie jest" powodem do pracy wytrwałej. Kluby PO i PiS nie dały się przekonać.
- Z wiary wielu czerpie inspirację. Opatrzność jest siłą, która czuwa nad naszymi poczynaniami - tłumaczył nam lider klubu PiS Marek Makuch. Za poddaniem się opatrzności była także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Tekst preambuły znalazł się wcześniej w jej programie wyborczym, nie budził emocji w części politycznej konkurencji.
Źródło: Gazeta Wyborcza