Wyrok sześciu lat więzienia usłyszał b. prezydent Zawiercia Ryszard M. Sąd w apelacji wymierzył samorządowcowi surowsza karę niż orzeczono w I instancji.
Na sześć lat więzienia został prawomocnie skazany b. prezydent Zawiercia Ryszard M. Wyrok ogłosił Sąd Okręgowy w Częstochowie, który po złożonych apelacjach wymierzył samorządowcowi surowsza karę niż orzeczona przez sąd I instancji.
Według ustaleń śledztwa, jako prezydent i starosta zawierciański M. przyjął około 170 tys. zł łapówek. W maju 2018 r. Sąd Rejonowy w Myszkowie wymierzył mu karę 4 lat więzienia, a także 20 tys. zł grzywny, orzekł przepadek korzyści z przestępstwa i zakazał mu pełnienia funkcji i stanowisk w organach samorządu terytorialnego przez 5 lat. Wyrok z I instancji zaskarżyły zarówno obrona, jak i prokuratura.
Jak powiedział PAP rzecznik częstochowskiego sądu Dominik Bogacz, poza zaostrzeniem kary więzienia, sąd odwoławczy podwyższył w środowym wyroku też M. grzywnę - z 20 tys. do 30 tys. zł. Sąd uchylił orzeczenie w części dotyczącej jednego z zarzucanych b. prezydentowi przestępstw, od którego został on w I instancji uniewinniony. Tą częścią spraw zajmie się ponownie sąd w Myszkowie.
Sprawa M. przed Sądem Okręgowym w Częstochowie nie mogła ruszyć przez kilka miesięcy - spadała z wokandy pięć razy, cztery razy ze względu na przysyłane przez oskarżonego zaświadczenia lekarskie. Kiedy sąd, po kolejnym zwolnieniu, postanowił zasięgnąć opinii biegłych na temat stanu zdrowia samorządowca, ten nie stawił się na wyznaczony w Poznaniu termin badań. Został wtedy aresztowany, a biegli ocenili, że może odpowiadać w procesie. To pozwoliło przeprowadzić rozprawę odwoławczą.
Sąd nie miał wątpliwości, że M. wielokrotnie przyjmował łapówki w zamian za przychylność i pozytywne decyzje dla przedsiębiorców, którzy realizowali prace na rzecz samorządu i dla prywatnych osób - uczynił sobie z tego stałe źródło dochodu. Od jednego z zarzucanych mu przestępstw M. został w I instancji uniewinniony - chodzi o przyjęcie obietnicy przekazania pieniędzy na kampanię wyborczą. Po środowym wyroku tę sprawę ma ponownie zbadać sąd rejonowy - sąd odwoławczy uchylił tę część orzeczenia.
W śledztwie i w trakcie procesu - w maju 2017 r. - M. nie przyznał się do korupcji. Zarzuty kwestionowali także trzej inni mężczyźni, którzy razem z nim zasiedli na ławie oskarżonych. Bartłomieja K., który odpowiadał za powoływanie się na wpływy u prezydenta i miał przyjąć obietnicę łapówki, sąd w Myszkowie skazał na rok i dwa miesiące więzienia oraz grzywnę. Były wiceprezydent Zawiercia Marek K., oskarżony o przyjęcie jednej łapówki w wysokości tysiąca zł, został skazany na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Sąd okręgowy utrzymał wyroki w ich sprawach. Wobec ostatniego oskarżonego, Krzysztofa G., postępowanie zostało umorzone ze względu za znikomą szkodliwość społeczną jego czynu.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP