Lubuski lekarz weterynarii rozmawiał z ornitologami i myśliwymi o zagrożeniu ptasią grypą
21.10.2005
O zagrożeniu wystąpienia ptasiej grypy w Lubuskiem oraz możliwości wprowadzenia zakazu polowania na ptaki w tym regionie rozmawiał w czwartek lubuski wojewódzki lekarz weterynarii z ornitologami i szefami miejscowych okręgów łowieckich.
Spotkanie odbyło się w dyrekcji Parku Narodowego "Ujście Warty". Obecnie w parku jest już prawie 60 tys. dzikich gęsi - w większości migrujących ze Skandynawii i północnej Rosji. Z tego powodu ten teren należy do zagrożonych wystąpieniem ptasiej grypy.
Jak powiedział PAP lubuski wojewódzki lekarz weterynarii Tadeusz Woźniak, było to spotkanie robocze i miało na celu poszerzenie współpracy w zakresie monitoringu dzikiego ptactwa, w tym przy udziale myśliwych. Woźniak nie wykluczył skierowania wniosku o wprowadzenie zakazu polowania na dzikie ptactwo.
"Będę rozmawiał na ten temat z wojewodą, bo może on wydać taki zakaz. Jednocześnie taki wniosek skieruje do Głównego Lekarza Weterynarii" - powiedział PAP Woźniak.
Uczestniczący w spotkaniu przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego zamierzają wysłać do kół zalecenia, by nie polować na dzikie ptactwo.
Jak powiedział szef zielonogórskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego Zdzisław Rudkiewicz, koła łowieckie nie muszą się zastosować do tego zalecenia. Podkreślił jednak, że jeśli wejdzie oficjalny zakaz polowań, to będzie on respektowany.
Na pytanie PAP, czy rolnicy i hodowcy drobiu stosują się do wprowadzonych od poniedziałku ograniczeń, Woźniak powiedział, że każdy poważnie traktuje nakaz trzymania drobiu w zamknięciu. Jednocześnie przypomniał, że ptaki mogą być na wolnym powietrzu, ale w zamkniętych wybiegach, tak by uniemożliwić kontakt z dzikim ptactwem. "Przede wszystkim woda i pasza muszą być w zamkniętych pomieszczeniach" - podkreślił.
Woźniak przyznał, że prowadzenie monitoringu i innych procedur związanych z zagrożeniem ptasią grypą jest kosztowne. "W tej chwili już otrzymujemy środki finansowe na zakup odzieży ochronnej i środków dezynfekcyjnych w takiej ilości, żeby wystarczyło w przypadku wystąpienia jakiegoś ogniska choroby" - powiedział.
Pierwsze wyniki badań odchodów dzikiego ptactwa pobranych w końcu września w Parku Narodowym "Ujście Warty" i innych miejscach województwa lubuskiego nie wykazały obecności w nich wirusa ptasiej grypy. Kolejne próbki mają być pobierane cyklicznie.
Obszar Parku Narodowego "Ujście Warty" to jedno z największych w Europie Środkowej miejsc koncentracji migrujących ptaków. Jesienią zatrzymują się tu dziesiątki tysięcy migrujących ptaków - głównie gęsi i kaczek, w tym i tych, które przylatują z terenów Rosji. (PAP)
Lubuski lekarz weterynarii rozmawiał z ornitologami i myśliwymi o zagrożeniu ptasią grypą
21.10.2005
O zagrożeniu wystąpienia ptasiej grypy w Lubuskiem oraz możliwości wprowadzenia zakazu polowania na ptaki w tym regionie rozmawiał w czwartek lubuski wojewódzki lekarz weterynarii z ornitologami i szefami miejscowych okręgów łowieckich.
Spotkanie odbyło się w dyrekcji Parku Narodowego "Ujście Warty". Obecnie w parku jest już prawie 60 tys. dzikich gęsi - w większości migrujących ze Skandynawii i północnej Rosji. Z tego powodu ten teren należy do zagrożonych wystąpieniem ptasiej grypy.
Jak powiedział PAP lubuski wojewódzki lekarz weterynarii Tadeusz Woźniak, było to spotkanie robocze i miało na celu poszerzenie współpracy w zakresie monitoringu dzikiego ptactwa, w tym przy udziale myśliwych. Woźniak nie wykluczył skierowania wniosku o wprowadzenie zakazu polowania na dzikie ptactwo.
"Będę rozmawiał na ten temat z wojewodą, bo może on wydać taki zakaz. Jednocześnie taki wniosek skieruje do Głównego Lekarza Weterynarii" - powiedział PAP Woźniak.
Uczestniczący w spotkaniu przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego zamierzają wysłać do kół zalecenia, by nie polować na dzikie ptactwo.
Jak powiedział szef zielonogórskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego Zdzisław Rudkiewicz, koła łowieckie nie muszą się zastosować do tego zalecenia. Podkreślił jednak, że jeśli wejdzie oficjalny zakaz polowań, to będzie on respektowany.
Na pytanie PAP, czy rolnicy i hodowcy drobiu stosują się do wprowadzonych od poniedziałku ograniczeń, Woźniak powiedział, że każdy poważnie traktuje nakaz trzymania drobiu w zamknięciu. Jednocześnie przypomniał, że ptaki mogą być na wolnym powietrzu, ale w zamkniętych wybiegach, tak by uniemożliwić kontakt z dzikim ptactwem. "Przede wszystkim woda i pasza muszą być w zamkniętych pomieszczeniach" - podkreślił.
Woźniak przyznał, że prowadzenie monitoringu i innych procedur związanych z zagrożeniem ptasią grypą jest kosztowne. "W tej chwili już otrzymujemy środki finansowe na zakup odzieży ochronnej i środków dezynfekcyjnych w takiej ilości, żeby wystarczyło w przypadku wystąpienia jakiegoś ogniska choroby" - powiedział.
Pierwsze wyniki badań odchodów dzikiego ptactwa pobranych w końcu września w Parku Narodowym "Ujście Warty" i innych miejscach województwa lubuskiego nie wykazały obecności w nich wirusa ptasiej grypy. Kolejne próbki mają być pobierane cyklicznie.
Obszar Parku Narodowego "Ujście Warty" to jedno z największych w Europie Środkowej miejsc koncentracji migrujących ptaków. Jesienią zatrzymują się tu dziesiątki tysięcy migrujących ptaków - głównie gęsi i kaczek, w tym i tych, które przylatują z terenów Rosji. (PAP)
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.